W nocy z wtorku na środę czasu polskiego LeBron James został rekordzistą NBA pod względem liczby zdobytych punktów. W spotkaniu Los Angeles Lakers z Oklahoma City Thunder (130:133) zdobył ich 38, przez co na ten moment w całej karierze ma ich 38 390. Dorobek poprzedniego rekordzisty Kareema Abdula-Jabbara to 38 387 punktów.
Po tym, gdy James pobił historyczny rekord, spłynęły do niego pochwały i gratulacje z całego świata. W rozmowie z hiszpańskim "Mundo Deportivo" nie mógł się go nachwalić Keith Dambrot, jego pierwszy trener w szkole średniej. - Niektórzy mówią, że Michael Jordan lub Magic Johnson byli lepsi, ale on jest lepszy niż ktokolwiek inny. Jest dobry w każdym aspekcie gry i ma tę zdolność, że przy nim koledzy z drużyny stają się lepsi. Potrafi podawać jak Magic, a w Cleveland zaczął trafiać jak Jordan - powiedział.
Dambrot podkreślił, że wielkim atutem Jamesa jest wszechstronność, gdyż sprawia, że jest nieprzewidywalny dla rywali. - Jeśli pobił taki rekord, nie będąc wyłącznie skrzydłowym, to dlatego, że zawsze wie, jak zagrać. Kiedy obrońcy rywalizowali z Kobem Bryantem, wiedzieli, że będzie szukał rzutu. Z LeBronem nigdy nic nie wiadomo, może oddać rzut lub poszukać podania, może też być najlepszy w zbiórkach czy obronie. Wybiera to, co da zespołowi wygraną - wyjaśnił.
Pierwszy trener Jamesa w szkole średniej przyznał, że ten od zawsze wyróżniał się nie tylko fizycznością. Równie imponujące było jego podejście do koszykówki. - Umiał odnaleźć się w różnych sytuacjach, słuchał tego, co mówili mu trenerzy. Był skłonny zrobić to, co trzeba, aby stać się najlepszym - podsumował.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Los Angeles Lakers, po przegranej z Oklahomą, mają bilans 25 wygranych i 30 porażek, co daje im 13. miejsce w Konferencji Zachodniej. Kolejny mecz zagrają w piątek 10 lutego o godzinie 4:00 czasu polskiego, ich przeciwnikiem będzie zespół Milwaukee Bucks.