W minioną niedzielę Jeremy Sochan rozegrał najlepszy mecz w NBA. W spotkaniu San Antonio Spurs z Phoenix Suns ustanowił nowy rekord, jeśli chodzi o liczbę punktów - 30. Dorzucił do tego osiem zbiórek i pięć asyst. Był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie. Co więcej, został najmłodszym graczem w historii drużyny Gregga Popovicha, który zdobył 30 punktów w jednym spotkaniu. W kolejnym meczu, w którym San Antonio Spurs podjęli Washington Wizards, Sochan nie ustanowił nowego rekordu, ale mimo to rozegrał solidne spotkanie.
Polak spędził na parkiecie łącznie 27 minut. W tym czasie zdobył 17 punktów - trafił siedem rzutów z gry, w tym jeden rzut za trzy i wykorzystał dwa rzuty wolne z trzech. Dorzucił do tego dwie zbiórki i pięć asyst. Był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach San Antonio Spurs i czwartym na boisku. Więcej punktów zdobył jedynie jego kolega Keldon Johnson (26) oraz gwiazdy rywali - Deni Avdija (25) oraz Bradley Beal (21).
"Sochan po raz kolejny udowodnił, że jego umiejętności ofensywne są na coraz wyższym poziomie" - czytamy w tekście na portalu poundingtherock.com. Mimo dobrej dyspozycji Polaka, San Antonio Spurs nie udało się przerwać fatalnej passy pięciu porażek z rzędu. Wizard zwyciężyli 127-106.
Początek spotkania był zdecydowanie lepszy w wykonaniu zawodników Popovicia. W pierwszej kwarcie imponował przede wszystkim Sochan. Zdobył aż 15 punktów i przeszedł do historii San Antonio Spurs. Wśród debiutantów więcej punktów w jednej kwarcie zdobył Bryn Forbes (17) w meczu przeciwko Dallas Mavericks w 2017 roku. Ostatecznie gracze Popovicia zakończyli pierwszą kwartę wynikiem 36:30.
Później do głosu doszli goście. Bardzo szybko odrobili straty - drugą kwartę rozpoczęli od prowadzenia 8:0. Spurs próbowali skracać dystans, ale za każdym razem Wizards odpowiadali ze zdwojoną siłą. Ostatecznie druga kwarta zakończyła się wynikiem 33:19 dla gości. Najbardziej wyrównana była trzecia część rywalizacji, ale również wygrana przez Wizards - 35:32. Natomiast czwarta kwarta należała już w całości do rywali Spurs - 29:19. Coraz bardziej bezradny był również sam Sochan, który nie mógł przedrzeć się przez rosłych przeciwników.
To było historyczne zwycięstwo Wizards. Po raz pierwszy od 1999 roku i 22 porażkach z rzędu pokonali Spurs na wyjeździe. Było to nie tylko ich pierwsze zwycięstwo w tym stuleciu, ale również pierwsze w AT&T Center. Co więcej, wtorkowy triumf był szóstą wygraną z rzędu dla Wizards, co jest ich najdłuższą passą w tym sezonie. Z bilansem 24 zwycięstwa - 26 porażek zajmują dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kolei dla Spurs była to szósta porażka z rzędu i 37 w tym sezonie. Obecnie zajmują 14., a więc przedostatnią lokatę w Konferencji Zachodniej. W kolejnym spotkaniu drużyna Popovicia zmierzy się z Sacramento Kings. Mecz odbędzie się w nocy ze środy na czwartek o godzinie 2:00 czasu polskiego.