W niedzielę San Antonio Spurs przegrali 138:143 z Los Angeles Lakers - była to ich trzecia porażka z tym zespołem w ciągu sześciu dni. Na domiar złego urazu w tym meczu doznał Jeremy Sochan, który na pięć minut przed końcem pierwszej połowy został zablokowany przez Thomasa Bryanta, a potem złapał się za prawe udo. 19-letni skrzydłowy przebywał na parkiecie przez 14 minut i zakończył mecz z pięcioma punktami oraz trzema asystami.
Amerykańscy dziennikarze do tej pory informowali, że Sochan nabawił się urazu mięśnia czworogłowego uda, ale brakowało informacji, czy kontuzja jest na tyle poważna, że wyklucza Polaka z gry w kolejnym spotkaniu. Tom Orsborn, dziennikarz "San Antonio Express-News" napisał na Twitterze, że Sochan nie wziął udziału we wtorkowym treningu. "Zespół przewiduje, że Sochan nie będzie gotowy na mecz z Oklahoma City Thunder" - czytamy w tweecie.
Na razie nie wiadomo, czy Sochan nie zagra tylko w środowym meczu z Thunder, czy też absencja potrwa nieco dłużej. Reprezentant Polski, który w tym sezonie debiutuje w NBA, dotychczas rozegrał 20 spotkań - wychodzi w pierwszej piątce, średnio spędza na parkiecie blisko 25 minut i w tym czasie zdobywa po 8,1 punktu, 4,1 zbiórki oraz 2,0 asysty.
Spurs zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej, wygrali zaledwie sześć z 21 meczów. Gorzej pod tym względem wypada tylko Houston Rockets z pięcioma zwycięstwami po 20 spotkaniach. Liderem Konferencji Zachodniej są Phoenix Suns, a Wschodniej - Boston Celtics.