Luka Doncić zachwala Mateusza Ponitkę. Co za słowa megagwiazdy o kapitanie Polski

- Ponitka? Prawdopodobnie to typ gracza, który nadaje się do NBA - powiedział na konferencji prasowej po meczu Słowenia - Polska Luka Doncić, jeden z najlepszych koszykarzy na świecie.

Aż trudno w tu uwierzyć, ale Polska zagra w półfinale mistrzostw Europy. Po fenomenalnym, pełnym zwrotów akcji meczu biało-czerwoni pokonali broniącą tytułu Słowenię 90:87. Wygrali, choć byli skazywani na pożarcie.

Zobacz wideo Lewandowski i Salihamidzić pod szatnią. Wyjątkowe ujęcia

"Jeśli po tym meczu mielibyśmy oprawić w ramkę jedną chwilę, byłby to moment z czwartej kwarty, a w zasadzie z jej końcówki. Wtedy piłkę w ręce wziął Mateusz Ponitka – kapitan kadry, lider, opętany na punkcie zwyciężania. I w takiej chwili się nie zawahał – rzucił za trzy z dalekiego dystansu, a piłka wpadła do kosza! 87:80, czy to się dzieje naprawdę? Ale to nie był koniec show Ponitki – kilka sekund później przywódca biało-czerwonych wymusił faul ofensywny, a w następnej akcji dał się sfaulować i wykorzystał rzuty wolne. Coś nie-praw-do-po-do-bne-go! Kilka tysięcy kibiców w hali skandowało: MVP! MVP! MVP! I nie miało na myśli Luki Doncicia, który w tamtej chwili siedział na ławce z pięcioma przewinieniami. Bohaterem był Mateusz Ponitka!" - relacjonował Piotr Wesołowicz, dziennikarz Sport.pl.

Ponitka show. Nawet Luka Doncić jest zachwycony

26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst - to czwarte triple-double w historii mistrzostw Europy. Statystyki, które wykręcił Ponitka są niebywałe.

- Wytrzymaliśmy. Wytrzymaliśmy ważny moment i przełamaliśmy mecz - mówił tuż po spotkaniu Ponitka przez kamerą TVP Sport. - Rozmawiałem z A.J. w drugiej połowie na boisku, mówiłem mu, że potrzebujemy spokoju. Spokoju. Słoweńcy wyszli agresywnie, my się trochę przestraszyliśmy, ale cóż, koniec końców wygraliśmy - mówił kapitan drużyny.

Ale nazwisko "Ponitka" przewijało się niemal w każdym pomeczowym wywiadzie. Polaka pochwalił także Luka Doncić, gwiazdor NBA i reprezentant Słowenii, nazywany "geniuszem" czy "cudownym dzieckiem".

- Rozegrał niesamowity mecz, ale to żadna niespodzianka. Grałem przeciwko niemu kilka razy, więc wiem. To prawdziwym lider. Prawdopodobnie to typ koszykarza, który nadaje się do NBA. Ja nie jestem jednak menedżerem, tylko zawodnikiem - powiedział na konferencji prasowej Doncić, który w meczu z Polską wypadł słabo. Rzucił 14 punktów, miał 11 zbiórek i siedem asyst, ale miał tylko 5/15 z gry i aż sześć strat. 

Ponitka pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego, a potem grał m.in. w Gdyni i w Zielonej Górze, a także w ligach belgijskiej, tureckiej, hiszpańskiej i rosyjskiej. W tej ostatniej występował m.in. w Zenicie Sankt Petersburg, z którym grał w Eurolidze.

Z ostatnich miesięcy pozostał nam w pamięci tylko jeden mecz Ponitki – i to ten, w którym kapitan kadry nigdy nie powinien wystąpić. Ale wystąpił - 14 marca wyszedł na parkiet w Moskwie, w starciu Zenita z CSKA.

- Dobrze, że miałem na twarzy czarną maskę chroniącą nos, nie było widać moich uczuć – tłumaczył pod koniec marca, gdy był już w Polsce. To był przykry obrazek: kapitan reprezentacji Polski w barwach klubu należącego do Gazpromu – koncernu paliwowego wspierającego rosyjski reżim. Polscy kibice byli wściekli, żądali, aby Ponitka zrzekł się opaski.

Ostatecznie kapitan reprezentacji rozwiązał kontrakt z rosyjskim klubem, przez kilka miesięcy nigdzie nie grał.  Tuż przed EuroBasketem Ponitka podpisał trzymiesięczny kontrakt z włoskim Pallacanestro Reggiana. Niestety, na NBA jest już najprawdopodobniej za późno, bo Polak ma 29 lat. Ale to gracz na poziomie Euroligi. To na pewno.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.