Michał Sokołowski był bohaterem reprezentacji Polski w arcyważnym spotkaniu z Holandią. Ten rzucający obrońca lub niski skrzydłowy grał w tym pojedynku aż 36 minut. Zdobył 24 punkty, miał pięć zbiórek i trzy asysty. Trafił osiem z dziesięciu rzutów z gry, a z osobistych miał skuteczność 7/11. - Sokołowski był wszędzie i to właśnie w najważniejszych momentach. Trafiał, brał na siebie odpowiedzialność, piłka go szukała - pisał Łukasz Cegliński, redaktor naczelny Sport.pl.
Po meczu Michał Sokołowski skomentował pojedynek Polska - Holandia. - Dobrze, że skończyło się po 40 minutach. Nie wiem, czy dałbym radę grać jeszcze dwie dogrywki - powiedział Michał Sokołowski dla TVP Sport.
Dlaczego biało-czerwoni tak długo męczyli się z najsłabszą w grupie - Holandią?
- Wiedzieliśmy, ze Holendrzy grają bardzo agresywnie, potrafią oddawać szalone rzuty z nieprzygotowanych pozycji, ciągle robią pressing, umieją wyłuskać piłkę i czasem nawet skaczą po głowach. Cieszę się, że odpowiedzieliśmy na to wszystko w drugiej połowie, tak jak powinniśmy. Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Może jedynie Kloof, który zdobył 20 punktów w pierwszej połowie i naprawdę był zapalony - dodał Sokołowski.
On sam w drugiej połowie zagrał znakomicie.
- Zawsze staram się grać swoją koszykówkę - z Holandią czy kim innym. To wielka rzecz, że wyszliśmy z takich opresji. Takie odwrócenie meczu jak z Holandią, na pewno dużo nam da w kolejnej fazie. Mieliśmy kilka trudnych chwil w tym EuroBaskecie. Jestem teraz dumny z chłopaków, że po takiej serii spotkań awansowaliśmy już do kolejnej fazy - powiedział Sokołowski.
Polacy na zakończenie fazy grupowej zmierzą się z Serbią. Jeśli wygrają, to wygrają grupę. W razie porażki mogą spaść nawet na czwarte miejsce. Początek spotkania w czwartek o godz. 21.