Joel Bolomboy urodził się w Doniecku, choć posiada kongijsko-rosyjskie korzenie. W wieku trzech lat przeniósł się wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, gdzie stawiał pierwsze kroki w zawodowej karierze. Od 2016 roku grał dla Utah Jazz. Rok później zadebiutował w zespole Milwaukee Bucks. Na amerykańskich parkietach pojawił się łącznie w 20 spotkań.
W 2018 roku trafił do CSKA Moskwa. Ze względu na swoje korzenie łatwo uzyskał rosyjskie obywatelstwo. W listopadzie ubiegłego roku zadebiutował w drużynie narodowej Rosji w meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata oraz pojawił się w spotkaniach eliminacyjnych Eurobasketu. Po inwazji na Ukrainę, koszykarz wyjechał do Stanów Zjednoczonych.
Oprócz Bolomboy'a drużynę CSKA Moskwa pod koniec lutego opuścili Tornike Shengelia, Gabriel Lundberg, Marius Grigonis oraz Johannes Voigtmann. Władze klubu uznały, że działanie 28-latka narusza warunki ustalone w kontrakcie oraz jest niezgodne z regulaminem. Władze zespołu oficjalnie poprosiły Bolomboy'a o powrót do gry, jednak ten odmówił. O swojej decyzji koszykarz poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
- Już mówiłem - nie wrócę. Próbujecie nakłonić graczy do posłuchu groźbami i karami. Kiedy sytuacja pomiędzy Rosją a Ukrainą zaostrzyła się przekazaliście, że rozumiecie sprawę i pozwalacie odejść - podkreślił Bolomboy.
Na decyzję koszykarza natychmiastowo zareagował Andrij Watutin. Prezes CSKA Moskwa zapowiedział, że nie zostawi tak tej sprawy, stawiając ultimatum - albo koszykarz powróci do drużyny do 1 maja albo sprawa zostanie skierowana na drogę sądową.
Na decyzję 28-latka negatywnie zareagowali również kibice klubu. "Nie potrzebujemy takich Rosjan. Powinniście odebrać mu obywatelstwo i wprowadzić dożywotni zakaz wjazdu do kraju" - tak brzmi jeden z wielu komentarzy.