Marcin Gortat odpowiada na krytykę Ponitki i Piesiewicza. "Ma obsesję"

- Konferencja była przerażająca, jedno wielkie dno. Do Mateusza Ponitki nie mam pretensji, został zmanipulowany i wciągnięty w konflikt mój i prezesa Piesiewicza - mówił we wtorek Marcin Gortat - dzień wcześniej zaatakowany i przez kapitana reprezentacji Polski, i prezesa PZKosz.

Choć Mateusz Ponitka w poniedziałek miał zabrać głos w sprawie swojego odejścia z rosyjskiego Zenita Sankt Petersburg, znaczną część spotkania z mediami poświęcił Marcinowi Gortatowi – byłemu graczowi NBA, który krytykował grę kapitana kadry w barwach należącego do Gazpromu klubu.

Zobacz wideo Poznajmy się! slowka_ua_pl_2203

– Usłyszałem [od Gortata], że brakuje mi charakteru. Zagrałem 126 meczów w reprezentacji Polski. Chciałem zapytać pana Gortata, gdzie był jego charakter w trakcie Eurobasketu 2013 r., kiedy [jako kapitan kadry] zabronił nam rozmów z polskimi dziennikarzami? Albo w trakcie mistrzostw 2011 r., kiedy jego ubezpieczenie w NBA było ważniejsze od gry w reprezentacji? – dopytywał Ponitka.

Ponitka ostro skrytykował Gortata. "Polish Hammer" odpowiada

I z każdą chwilą był coraz ostrzejszy w komentarzach. – Brałem osobiście udział w treningach NBA. Wiem, jak wygląda proces researchu i skautingu. Teraz, po tylu latach w NBA, nie dziwię się, że Marcin Gortat ma ksywkę jaką ma, czyli Polski Młot.

Wtórował mu prezes Polskiego Związku Koszykówki, który wyraźnie rozbawiony dorzucił: – Można być królem Twittera, jak Gortat, albo królem parkietu, jak Ponitka. Słyszałem, że [Gortat] przerzucił się na żużel, nawet kask sobie kupił.

Kwestią czasu było aż do sprawy odniesie się były koszykarz NBA. Okazja nadarzyła się we wtorek, w trakcie nadawanego na żywo programu na kanale zakładów bukmacherskich eWinner, w trakcie którego Gortat rozmawiał z koszykarzem i komentatorem Kamilem Chanasem oraz youtuberem Keepthebeat.

Choć dzień wcześniej w Ponitce i Radosławie Piesiewiczu buzowały emocje, Gortat odpowiedział z klasą, tonował nastroje: – Smutne, że Mateusz został wciągnięty w konflikt między mną a prezesem. Nie obwiniam Mateusza, nie mam pretensji. Został zmanipulowany [przez Piesiewicza] – powiedział były gracz NBA. – Przerażająca konferencja, jedno wielkie dno. Dziennikarze, którzy jej słuchali, byli zażenowani – dodał.

Gortat: Porozmawiamy o nickach, jak Ponitka zagra 900 meczów w NBA

W poniedziałek Ponitka był przygotowany, by zaatakować Gortata. Miał przy sobie plik notatek pełen cytatów Gortata i o Gortacie nawet sprzed dekady. – To, co powiedział Mateusz, nie przystoi kapitanowi. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, a ja, jako jedna z niewielu osób, mam prawo ocenić Mateusza jako indywidualistę, graliśmy razem w zespole. Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, ale podajemy sobie ręce. Ta śmieszna kartka [z notatkami] została przygotowana przez prezesa albo jednego z dziennikarzy. Czas, aby związek zainwestował w PR-owca – ripostował Gortat.

Gortat odniósł się także do najboleśniejszej, ironicznej krytyki Ponitki, który w poniedziałek stwierdził, że "już rozumie, dlaczego Gortat ma w NBA ksywkę Polski Młot". – Jeśli Mateusz będzie miał 900 meczów w NBA [jak ja], to będziemy rozmawiać o nickach.

Gortat odniósł się też do krytyki ze strony prezesa Piesiewicza: – To pokazuje, jaką prezes Piesiewicz ma obsesję na moim punkcie, zamiast skupić się na tym, by zrobić coś dobrego dla koszykówki.

Więcej o: