• Link został skopiowany

Rosjanie żądali kosmicznych pieniędzy od kapitana reprezentacji Polski. Nie miał wyjścia

Ponoć nawet siedmiocyfrową kwotę odszkodowania musiałby zapłacić Mateusz Ponitka, gdyby odmówił powrotu do Rosji i gry dla Zenitu Sankt Petersburg. Sprawa kapitana koszykarskiej reprezentacji Polski nie jest tak prosta, na jaką z pozoru wygląda.
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Wyborcza.pl

28 lutego, cztery dni od napaści Rosji na Ukrainę i tuż po wykluczeniu rosyjskich klubów z rozgrywek m.in. koszykarskiej Euroligi, w której występował także Zenit, szefowie klubu z Sankt Petersburga przystali na prośbę części zagranicznych zawodników. Ci wyrazili chęć czasowego opuszczenia Rosji, co można było traktować jako wniosek o bezpłatny urlop. Wśród tych graczy był m.in. Mateusz Ponitka, który w Zenicie występuje od 2019 roku i jest kapitanem zespołu.

Zobacz wideo "Mam dreszcze". Ukraiński piłkarz reaguje na decyzję Polaków [SPORT.PL LIVE #16]

We wtorek okazało się, że Ponitka jest w gronie zawodników, którzy do Sankt Petersburga wrócili. "Po krótkich wakacjach związanych z koniecznością powrotu do domu, Mateusz Ponitka, Jordan Loyd, Billy Baron, Tyson Carter i Alex Poitress wrócili już do zespołu" – napisał klub w lakonicznym oświadczeniu.

W poniedziałek Ponitka zagrał w ligowym meczu rosyjskiej drużyny, co spotkało się z potężną krytyką kibiców. Sytuacja nie jest jednak tak prosta i jednoznaczna, na jaką na pierwszy rzut oka wygląda.

Dlaczego Ponitka wrócił do Rosji?

Portal Sportowefakty.wp.pl poinformował, że Ponitka w ogóle nie chciał wracać do Rosji. Polak nie miał jednak wyjścia, bo obowiązuje go kontrakt, który podpisał na początku tego sezonu. Klub nie zgodził się na rozwiązanie go za porozumieniem stron. - Nie chcę się za bardzo rozwodzić się w tej sprawie. Rozumiem krytykę, która na mnie spadła, ale - podobnie jak inni sportowcy grający w Rosji - obowiązuje mnie kontrakt - mówi Ponitka.

"Kontrakt obowiązuje do 2024. Zenit ponoć żądał za zerwanie odszkodowania w kwocie siedmiocyfrowej. Oprócz tego w przypadku zerwania grozi Mateuszowi dwuletnie niegranie. Nie ma chyba żadnego polskiego sportowca poza Gortatem i Lewandowskim, kogo byłoby stać na taką kasę" - napisał na Twitterze Adam Romański, komentator Polsatu Sport.

Do sprawy odniósł się wspomniany Gortat. "Mateusz Ponitka zawsze był indywidualistą. Zawsze chodził swoimi ścieżkami (czasami to dobre, czasami złe). Podjął decyzję, jakiej można było się po nim spodziewać... Pomyślał jedynie o sobie. Nie ma tu dla mnie większego szoku ani zdziwienia. Każdy ma do tego prawo" - napisał na Twitterze były reprezentant Polski i zawodnik NBA.

I dodał: "Przykre jest to, że pełni on rolę kapitana naszej kadry. Wydaje mi się, że wiele osób oczekiwało innej decyzji. Trzeba pamiętać, że opaska kapitana była mu dana przez prezesa. Teraz zbiera podwójną krytykę za pełnienie takiej roli. Pomijając wszystkie te aspekty pytanie jest inne. Gdzie jest charakter ? Ludzkie emocje? Jedność? Wsparcie? Poczekajmy również na jego wypowiedź".

W tym sezonie zawodnikiem innej rosyjskiej drużyny Parmy Perm był młodszy brat Mateusza - Marcel, także reprezentant Polski. Kilka dni temu klub z Permu poinformował, że wszyscy zagraniczni koszykarze, w tym Polak, odchodzą z zespołu.

Więcej o: