Po dwóch kwartach Oklahoma City Thunder prowadziła 51:45. Koszykarze New Orleans Pelicans przebudzili się dopiero później. Trzecią kwartę wygrali 30:27, ale o ostateczne zwycięstwo musieli walczyć do ostatnich sekund. A raczej sekundy. Na 1,4 sekundy przed końcem spotkania tablica świetlna pokazywała 110:110. Ale wtedy doszło do czegoś nieprawdopodobnego.
Chwilę wcześniej Shai Gilgeous-Alexander popisał się ładnym rzutem za trzy punkty (łącznie zdobył aż 33 pkt). New Orleans Pelicans musieli błyskawicznie odpowiedzieć. Josh Hart zagrał do Devonte Grahama, który popisał się cudownym trafieniem z własnej połowy. Dokładnie z 19 metrów. Jak wylicza ESPN, NBA nie widziała czegoś takiego - czyli rzutu za trzy na wagę zwycięstwa z takiej odległości - już od 25 lat.
- Taki rzut to rodzaj hazardu. Stawiasz wszystkie swoje żetony na jeden szalony, naprawdę szalony rzut. Na szczęście się udało. A po meczu jeden z rywali przyszedł do naszej szatni i wręczył mi piłkę. Powiedział, że to prezent świąteczny - stwierdził Graham.
Tym samym New Orleans Pelicans pokonali trzema punktami zawodników Oklahoma City Thunder 113:110. Koszykarze Willie'a Greena wygrali dziewiąty mecz w tym sezonie, ale zajmują dopiero 14. miejsce w Konferencji Zachodniej. Zespół z Oklahomy jest 15. Liderem jest drużyna Golden State Warriors, która wygrała 25 z 28 meczów w tym sezonie.