Isiah Thomas odpowiada Michaelowi Jordanowi. Brutalne słowa. "Nie był moim rywalem"

Isiah Thomas próbuje odzyskać swoją pozycję w świecie koszykówki po tym, jak został skrytykowany w dokumencie "The Last Dance" poświęconym Michaelowi Jordanowi.

Trzeci i czwarty odcinek "The Last Dance" poświęcone były rywalizacji Chicago Bulls z Detroit Pistons. W 1989 i 1990 roku "Byki" powstrzymywane były w fazie play-off właśnie przez Pistons. Rewanż nastąpił w kolejnym sezonie, gdy ekipa Michaela Jordana pokonała Detroit 4:0 w finale konferencji wschodniej. 

Zobacz wideo Marcin Gortat o sytuacji na Florydzie: Jest kompletnie inaczej niż przed potężnym huraganem

Konflikt Jordana z Thomasem 

Po meczu przegrani nie podali rąk zwycięzcom. Isiah Thomas tłumaczył, że nie było to nic nadzwyczajnego, a gdyby on i jego koledzy wiedzieli, jaki skandal wywoła ich zachowanie, to pogratulowali by rywalom z Chicago. Wściekły na Thomasa był także Jordan. Jego złość trwa co dziś, o czym mogliśmy się dowiedzieć z dokumentu. Konflikt był na tyle poważny, że Thomas nie znalazł się w drużynie USA na igrzyska w Barcelonie w 1992 roku, bo Jordan sobie tego nie życzył. W finale olimpijskim Amerykanie pokonali Chorwatów 117:85. 

Thomas próbuje naprawić swój wizerunek, po tym jak został skrytykowany przez Jordana. Twierdzi, że jego konkurencję stanowili Magic Johnson i Larry Bird, a nie Michael Jordan, który dołączył do NBA kilka lat później, zanim Thomas już tam grał. - Jordan nie był tak naprawdę moją konkurencją. Przez wiele lat rywalizowaliśmy z Boston Celtics i z Los Angeles Lakers. Chicago i Jordan w tamtym czasie - od 1984 do 1990 roku - nie było naszym rywalem - powiedział Thomas w programie "Speak For Yourself”.

Przeczytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .

Więcej o: