W niedzielę wieczorem władze miasta Calabasas oficjalnie przekazały, że legenda NBA i jeden z najlepszych koszykarzy w historii, Kobe Bryant zginął w wypadku śmigłowca. Na pokładzie było dziewięć osób, w tym 13-letnia córka zawodnika. Nikt nie przeżył katastrofy.
Shareef O'Neal, syn Shaquille'a, z którym przez wiele lat Bryant rywalizował na boisku, wstawił do mediów społecznościowych zrzuty ekranu z rozmową ze zmarłym koszykarzem. Amerykanin miał pisać do niego jedynie kilka godzin przed śmiercią i pytać, jak się czuje.
20-latek nie może sobie wybaczyć, że wówczas jeszcze spał i odpisał mu dopiero, gdy Bryant już nie żył, nie wiedząc jeszcze o wypadku śmigłowca. Słynny koszykarz pisał do Shareefa odkąd ten przeszedł operację na otwartym sercu. Dopytywał się o jego zdrowie po zabiegu. Wiadomość do O'Neala mogła być ostatnią wysłaną przez Bryanta przed tragiczną śmiercią.
Syn Shaquille'a też został koszykarzem, dotychczas grał dla UCLA Bruins of the Pac-12 Conference, ale ogłosił, że niedługo opuści uniwersytet. Jego ojciec czterokrotnie zdobywał mistrzostwo NBA - trzy razy z Los Angeles Lakers, grając wspólnie z Bryantem i raz dla Miami Heats. Zakończył karierę po sezonie 2010/2011.