Indywidualne popisy, zwroty akcji, kapitalne rzuty z dystansu i wielkie emocje - w meczu Houston Rockets z San Antonio Spurs nie zabrakło niemal niczego. Niemal, bo koszykarzom Mike'a D'Antoniego zabrakło końcowego zwycięstwa, choć do niego było bardzo blisko. W pewnym momencie, kilka minut przed zakończeniem czwartej kwarty prowadzili już bowiem 16 punktami. Dużą przewagę dość szybko jednak roztrwonili, a podstawowy czas gry zakończył się wynikiem 115:115.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Tę świetnie rozpoczęli Spurs, którzy w pewnym momencie prowadzili 124:119. Skuteczne rzuty Russella Westbrooka i Jamesa Hardena doprowadziły jednak do wyrównania. Ten drugi w całym meczu imponował celnością, łącznie zdobywając 50 punktów. Gra lidera Rockets sprawiła, że potrzebna była druga dogrywka. W niej zawodnicy z Houston prowadzili 133:131, ale w ostatnich 30 sekundach DeMar DeRozan wykorzystał trzy rzuty wolne i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 134:133.
Rockets próbowali odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Trzy sekundy przed końcową syreną Harden próbował przebić defensywę rywali i wbiec pod kosz, ale został zatrzymany. Po chwili Spurs otrzymali kolejny rzut wolny, który wykorzystał Lonnie Walker, pieczętując tym samym zwycięstwo drużyny Gregga Popovicha.
Po porażce z San Antonio Spurs, Houston Rockets zajmują 5. miejsce w Konferencji Zachodniej, czyli tej, gdzie królują drużyny z Los Angeles. Na pierwszej pozycji wciąż znajdują się Los Angeles Lakers, na drugiej pozostają LA Clippers. Obydwa zespoły, stawiane w roli faworytów do końcowego zwycięstwa w tym sezonie, w nocy wygrały swoje mecze. Lakers okazali się lepsi od Denver Nuggets (105:96), a Clippers pokonali Portland Trail Blazers (117:97).
Wyniki meczów NBA rozgrywanych w nocy z wtorku na środę polskiego czasu: