Walczyli dzielnie, ale ostatecznie polegli. I to faworyzowana Hiszpania, a nie Polska zagra w półfinale koszykarskich mistrzostw świata w Chinach. Drużynie Mike'a Taylora pozostanie walka o miejsca 5-8. Ale wiele wskazuje, że będzie o co walczyć, bo piąte miejsce może dać bezpośredni awans na igrzyska. A miejsca są dwa: najbliżej jest Hiszpania, która właśnie awansowała do półfinału. A Polska, choć z nią przegrała, też nie jest jeszcze na straconej pozycji. A wszystko dlatego, że w pierwszym ćwierćfinale Serbia przegrała z Argentyną. A w kolejnych dwóch, zaplanowanych na środę, europejskie zespoły nie są uznawane za faworytów: Czesi grają z Australią, a Francuzi z USA.
"Procentuje to, że PZKosz wytrzymał i nie zwolnił Taylora"
Przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio zmienione zostały zasady awansu. Do tej pory o kwalifikacji decydowały turnieje kontynentalne, ale teraz większość miejsc zostanie przyznana na koszykarskim mundialu. Kto uzyska awans? Dwie drużyny najwyżej sklasyfikowane z Ameryk (już wiadomo, że będą to USA i Argentyna). Miejsca dla Europy też są dwa (Hiszpania jest najbliżej, by zająć jedno z nich, a o drugie mogą powalczyć Polska, Czesi, Francja i Serbia) oraz po jednym zespole z Oceanii (Australia), Afryki (Nigeria) i Azji (Iran).
Nawet jeśli Polsce teraz na MŚ nie uda się wywalczyć awansu na igrzyska, będzie miała jeszcze jedną szansę. Bo wystąpi w turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w przyszłym roku. Tą drogą na igrzyska olimpijskie w Tokio awansują cztery najlepsze drużyny.