- Jestem spokojnym człowiekiem i pewnie brakowało mi tej bezczelności w NBA. Grałem czysto. A byli tacy, którzy jak widzieli że masz gdzieś opatrunek, to starali się uderzać od razu tam. Ale niczego nie żałuję – mówi w „Wilkowicz Sam na Sam” Cezary Trybański, pierwszy Polak w NBA, były koszykarz m.in. Memphis Grizzlies i Phoenix Suns. Opowiada o swojej nietypowej drodze kariery, tłumaczy dlaczego Polska zmarnowała koszykarski boom lat 90. , dlaczego nadal stoi w polskim koszykarskim światku na uboczu i dlaczego powrót na mistrzostwa świata po 52 latach udał się kadrze dopiero pod wodzą amerykańskiego trenera Maika Taylora.
- Niektórzy w Polsce uważają, że byłem w NBA jakimś nieudacznikiem, który pograł tylko dwa lata. A może to były aż dwa lata? Widziałem takich, którzy się cieszyli, że się załapali na trening z nami. Jeśli ja jestem nieudacznikiem, a świat NBA taki łatwy, to dlaczego przez 17 lat po mnie było tam jeszcze tylko dwóch Polaków? - mówi Trybański.