NBA. Curry i Durant wyrzuceni z parkietu, druga porażka Warriors

Stephen Curry rzucił w kierunku sędziego ochraniaczem na zęby, Kevin Durant na arbitra nakrzyczał i obaj końcówkę meczu Golden State Warriors - Memphis Grizzlies oglądali z szatni. Mistrzowie NBA przegrali 101:111. To ich druga porażka w sezonie.

43 sekundy przed końcem meczu przy 10 punktowym prowadzeniu Grizzlies Curry wszedł pod kosz, zdobył punkty, ale uważał, że był przy tym faulowany. Sędzia Scott Wall przewinienia żadnego z graczy Grizzlies się nie dopatrzył. Wściekły Curry rzucił o podłogę, ale w kierunku arbitra swoim ochraniaczem szczęki. I za to od razu został wyrzucony z boiska.

Po chwili sędziowie wyrzucili z parkietu też Kevina Duranta, który chciał stanąć w obronie Curry’ego, ale powiedział kilka słów za dużo. - Moim zdaniem Steph był faulowany i powiedziałem sędziemu, co o tym myślę. I mnie wyrzucił - opowiadał Durant.

- Nie rzuciłem w sędziego, mam lepszego cela. Rzuciłem ochraniaczem, bo byłem sfrustrowany. Czułem, że w tej ostatniej akcji byłem faulowany i wybuchłem. Zrobiłem coś głupiego, zasłużyłem na to, żeby zostać wyrzuconym i tak się stało - stwierdził Curry, który nie pierwszy raz wyleciał z parkietu za rzucanie ochraniaczem na zęby. W 2016 roku stało się tak w finałach NBA.

Curry i Durant mogą za swoje zachowanie zostać ukarani zawieszeniami na kolejny mecz, ale bardziej prawdopodobne, że skończy się tylko na grzywnie.

W sobotni wieczór nie tylko Curry był sfrustrowany pracą arbitrów. Niemal wszyscy gracze Warriors przez całe spotkanie co chwile komentowali, dyskutowali czy wyrażali swoje niezadowolenie po kolejnych, ich zdaniem, złych decyzjach sędziowskich. Ale takie zachowanie korzyści im nie przyniosło.

Grizzlies grali od początku lepiej od Warriors. Pod koniec pierwszej kwarty zbudowali kilkupunktową przewagę, którą udało im się utrzymać przez całe spotkanie. W trzeciej kwarcie odskoczyli w pewnym momencie nawet na 19 punktów. Pogoń Warriors w końcówce spotkania była nieudana. 34 punkty i 14 zbiórek miał Marc Gasol - lider Grizzlies.

Curry zakończył mecz z 37 punktami, 29 miał Durant, ale nie dostali wsparcia od innych gwiazd. Draymond Green miał siedem zbiórek i sześć asyst, ale trafił tylko jeden z sześciu rzutów z gry. Nieskuteczny był też Klay Thompson (14 punktów, 5–16 z gry).

Po trzech meczach sezonu Warriors mają jedno zwycięstwo i dwie porażki, ale na razie w zespole nie ma paniki.

W sobotni wieczór przegrywali też inni faworyci. Cleveland Cavaliers niespodziewanie zostali rozbici przez Orlando Magic aż 114:93, a Oklahoma City Thunder ulegli Utah Jazz 87:96.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.