Korupcyjny skandal ma wiele wątków. Według doniesień amerykańskich mediów firma produkująca buty miała płacić rodzicom koszykarzy ze szkół średnich, by ci wybierali uczelnie przez nią sponsorowane, a trenerzy drużyn licealnych i akademickich dostawali „premie” za to, że przekonywali swoich koszykarzy do wyboru wskazanych przez nich agentów i menedżerów, gdy zawodnicy przechodzili na zawodowstwo. Jedną z firm, która stoi za całym skandalem, ma być według FBI Adidas.
Tak według FBI wyglądał schemat działania: trenerzy otrzymywali „łapówki” od agentów, by przekonywać zawodników do wyboru wskazanych agentów.
Aż 10 trenerów-asystentów zostało zatrzymanych. Wśród nich są m. in. Chuck Person, z Auburn, Lamont Evans z Oklahoma State, Emanuel Richardson z Arizony oraz trenerzy uczelni USC, Louisville i Miami. Przeciwko wielu osobom związanym z drużynami akademickimi prowadzone jest śledztwo. Zatrzymani zostali We wtorek FBI przeszukało biuro agenta NBA Andy’ego Millera.
Oskarżony o przekupstwo został James Gatto, dyrektor marketingu Adidas Basketball, który miał płacić koszykarzom i ich rodzinom, by wybierali konkretne uczelnie jak np. Louisville. Konkretne, czyli „ubierane” przez Adidasa. W jednym z przypadków Gatto miał przekazać koszykarzowi aż 100 tys. dolarów.
W USA sprawa jest szeroko komentowana, ale nie można mówić o wielkim szoku, bo od lat NCAA targana jest mniejszymi lub większymi skandalami. Ale sama organizacja jest temu winna. W teorii zajmuje się sportem amatorskim, ale jedynymi amatorami, czyli tymi, którzy wynagrodzenia nie otrzymują, są koszykarze. NCAA to wielomilionowe przedsiębiorstwo, który tylko z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych do 2024 roku otrzyma 10,8 miliarda dolarów. Setki milionów dolarów płacą firmy jak Nike czy Adidas uczelniom za to, by koszykarze grali w ich sprzęcie.