NBA. Steve Nash wraca do gry

Po dwóch meczach przerwy do składu Phoenix Suns wraca Steve Nash. W środę zagra przeciwko New Orleans Hornets. Bez Kanadyjczyka zespół z Arizony przegrał z Orlando Magic i Houston Rockets.

Nash od kilku tygodni zmagał się z bólem w pachwinie. Przed meczem z Orlando Magic uraz był tak dokuczliwy, że rozgrywający Suns musiał zrezygnować z gry. Kanadyjczyk nie wystąpił także przeciwko Rockets w poniedziałkowy wieczór - zespół z Phoenix oba te mecze przegrał.

Nash ma być gotowy na środowe starcie z New Orleans Hornets. Dla zespołu z Phoenix, który w dalszym ciągu liczy się w walce o play-off, każdy mecz jest niesłychanie ważny. - Nie jesteśmy Spurs czy Lakers, którzy myślą o tym, czy wystartują do play-off z pierwszego czy drugiego miejsca. My musimy sobie wywalczyć tam miejsce dopiero - mówi trener Alvin Gentry.

Nad powrotem do zdrowia Kanadyjczyka intensywnie pracował Aaron Nelson, trener przygotowania fizycznego i wygląda na to, że udało mu się postawić Nasha na nogi. - Mam nadzieję, że zabiegi przywrócą mnie do takiej dyspozycji, gdzie będę mógł biegać, wykańczać akcję i zaprowadzić nas do play-off - mówił we wtorek Nash.

Drugi z kontuzjowanych zawodników - Channing Frye (miał uraz barku) ma być gotowy na piątkowy mecz z Golden State Warriors.

Suns zajmują dziesiąte miejsce w Konferencji Zachodniej, mają bilans 33-22. Na ósmym miejscu są Memphis Grizzlies (37-31), a na dziewiątym Utah Jazz (35-33). Środowy rywal Suns - New Orleans Hornets zajmuje siódmą lokatę na zachodzie (39-30).

Magazyn NBA. Memphis Grizzlies - główny rywal Gortata i Suns w walce o play-off

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.