NBA. Gortat: Jestem dumny z tego, że przetrwałem słabszy moment

- Nie sądziłem, że znów poprawię swój rekord kariery, m.in. dlatego, że byłem bardzo zmęczony. Rano nie czułem się pełny siły, w pierwszych minutach meczu zabrakło mi trochę koncentracji. Ale przetrwałem ten słabszy moment - mówił Marcin Gortat z Phoenix Suns po meczu z New Orleans Hornets, w którym zdobył 25 punktów i miał 11 zbiórek.

Zobacz akcje Gortata w meczu z Hornets na Z Czuba.tv ?

Polak w drugim kolejnym meczu poprawił swój punktowy rekord kariery w NBA. W niedzielę na zdobycie 25 punktów potrzebował zaledwie 24 minut - Gortat grał krócej niż zwykle, bo szybko popełnił kilka fauli, ale i tak został bohaterem meczu.

- To niesamowite doświadczenie, szczególnie, że po pierwszej połowie, w której popełniłem trzy faule, byłem sfrustrowany i zły. Dlatego teraz jestem dumny z tego, że mimo trudnego początku zagrałem dobre spotkanie. Byłem skoncentrowany i szybko zapomniałem o pierwszej połowie - mówił Gortat po meczu, którego znów słuchała duża grupa dziennikarzy.

A Gortat, jak zwykle, opowiadał ciekawe rzeczy: - W przerwie żartowałem z chłopakami, że potrzebuję tylko jednej kwarty, żeby się przełamać - mówił 27-letni środkowy, który w trzeciej kwarcie zdobył m.in. siedem punktów z rzedu.

- Zagrałem bardzo dobry mecz, ale martwię się o przyszłość, bo takimi spotkaniami podnoszę sobie poprzeczkę - stwierdził też Gortat. - Mam nadzieję, że utrzymam taki poziom przez jakiś czas, ale myślę o tym, co będzie za parę dni, tygodni czy miesięcy, kiedy będę miał serię słabszych spotkań.

Wiele punktów Gortata pada ostatnio po znakomitych podaniach Steve'a Nasha. W niedzielę 37-letni rozgrywający miał aż 15 asyst. - Powiedziałem w niedzielę rano Steve'owi, że postaram się zrobić z niego MVP, że chcę sprawić, żeby był na pierwszym miejscu w NBA w asystach - Rajon Rondo jest świetnym rozgrywającym, ale nie jest lepszy niż Steve. Postaram się pracować na jego asysty i kończyć akcje - mówił pół żartem, pół serio Gortat.

- Szczerze mówiąc, to tylu podań, ile miałem dzisiaj od Steve's, nie dostawałem w całych poprzednich sezonach. To świetne uczucie grać obok Steve'a, zaczynamy się bardzo dobrze rozumieć. Wychodzą nam niesamowite rzeczy.

- Ale nie wygraliśmy dwóch kolejnych spotkań tylko dzięki współpracy mojej i Steve'a - zaznaczył koszykarz. - Wszyscy gramy dobrze. Znów włożyliśmy w mecz wiele energii, chociaż końcówka była trochę chaotyczna. Ale jak każdy z nas będzie miał takie nastawienie do gry, do walki jak ostatnio, to będzie dobrze.

- W kolejnym meczu zespół funkcjonuje dobrze, rotacja i kolejność wchodzenia na boisko z ławki jest podobna. Przyzwyczailiśmy się do tego, nauczyliśmy pewnych rzeczy i nabieramy rozpędu, łapiemy rytm w ataku. A jak ofensywa będzie dobra, to i w obronie będzie nam się grało lepiej - stwierdził Gortat. Polak w ostatnich siedmiu meczach rzuca średnio po 14,5 punktu i 10,8 zbiórki na mecz.

Suns są na 10. miejscu w Konferencji Zachodniej, ale walczą o play-off, do którego awansuje najlepsza ósemka. W środę drużyna z Phoenix podejmuje Milwaukee Bucks.

Gortat błysnął też w meczu z Celtics. Najlepszy na boisku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.