Phoenix Suns 2010. Bardziej zmierzch niż wschód

Pięć lat temu Phoenix Suns mieli najlepszego koszykarza i najlepszy bilans w całej NBA, ale odpadli w walce o finał ligi. W kolejnych sezonach zatrzymywali się na tym etapie jeszcze dwukrotnie, teraz walczą o awans do play-off. Nowym koszykarzem Phoenix został Marcin Gortat.

Gortat, który indywidualnie powinien na transferze do Suns zyskać, prawdopodobnie straci szansę walki o najwyższe cele. Magic mimo kryzysu są w gronie kandydatów do mistrzostwa, szczytem marzeń Suns jest awans do najlepszej ósemki Zachodu.

Drużyna z Phoenix w poprzednim sezonie zaskakująco dotarła aż do finału konferencji, gdzie przegrała 2:4 z późniejszymi mistrzami Los Angeles Lakers, ale na lekko pochyłej równi jest od dwóch lat. W połowie wieku, kiedy Nash zostawał MVP ligi, a nad obręczami latali Shawn Marion i Amare Stoudemire, Suns byli kandydatem do mistrzostwa, ale w play-off nie potrafili przebić się przez San Antonio Spurs lub Dallas Mavericks.

Od 2004 roku, kiedy do Phoenix wrócił Nash, Suns są jednym z najbardziej efektownych zespołów ligi, a atak zdecydowanie przedkładają nad obronę. To dawało efekty w sezonie zasadniczym, ale nie sprawdzało się w play-off. Drużynie brakowało twardości pod koszem, a eksperyment ze sprowadzeniem Shaquille'a O'Neala się nie powiódł. Od dwóch lat Suns próbują przebudować zespół, którego ostoją jest jednak wciąż Nash, koszykarz już 37-letni.

Urodzony w RPA Kanadyjczyk potrafi zrobić z piłką rzeczy fantastyczne - podania bez patrzenia, za plecami, nad obręcz... Nash umie wszystko. Kilka dni temu w meczu z Minnesota Timberwolves miał aż 19 asyst, a punkty zaczął zdobywać dopiero w końcówce, kiedy zespół tego potrzebował. Jest doskonałym liderem.

Mecz ze słabymi Timberwolves, który Suns wygrali dopiero w ostatnich minutach, pokazał jednak regres zespołu - rok temu Nash i spółka zdemolowali rywali 152:114, teraz wymęczyli 128:122. W tabeli Konferencji Zachodniej Suns są obecnie na dziewiątej pozycji - do play-off awansuje osiem pierwszych drużyn.

Najbliżej mistrzostwa Suns byli w latach 1976 i 1993. Za pierwszym razem nieoczekiwany awans do finału zakończył się porażką 2:4 z Boston Celtics w serii, w której do rozstrzygnięcia meczu nr 5 potrzebne były aż trzy dogrywki (128:126 wygrali Celtics).

17 lat później Suns znów grali w finałowym spotkaniu trzy dogrywki, ale tym razem w meczu nr 3 batalii z Chicago Bulls Michaela Jordana wygrali na wyjeździe 129:121. Cały finał wygrały jednak 4:2 Bulls, choć MVP sezonu był wówczas lider Suns Charles Barkley.

Właścicielem Phoenix Suns od sześciu lat jest Robert Sarver - 49-letni biznesmen pochodzący z Arizony, który odziedziczył fortunę po ojcu, a jego własne przedsięwzięcia to banki i nieruchomości. Fortunę Sarvera trzy lata temu szacowano na 550 mln dol.

*mecz z Oklahoma City zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety"

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.