Marcin Gortat jest gotowy na poważną rolę w play off

Dziennikarz " Orlando Sentinel" Josh Robbins docenia niedawne występy Marcina Gortat w NBA. Jego zdaniem klub z Florydy dobrze zrobił, zatrzymując Polaka na kolejny sezon, a w play offach może on grać bardzo istotną rolę.

Robbins zauważa, że dobre występy Gortat nie wpływają na to, ile czasu Polak spędza na parkiecie. Polak jako zmiennik Dwighta Howarda jest uzależniony od formy lidera drużyny z Orlando. Gdy Howard fauluje, Gortat spędza na parkiecie nawet ponad dwadzieścia minut.

- Siódmego marca Gortat grał 16 minut w wygranym meczu z Los Angeles Lakers. Dwa dni później Polak pojawił się na parkiecie na 3 minuty i 43 sekundy przed końcem trzeciej kwarty, kiedy Magic prowadzili 84-59. To nie była kara. Po prostu Howard nie miał na koncie fauli i nie wyglądał na zmęczonego, więc Van Gundy zdecydował by grał dalej. Takie jest życie zmiennika Howarda - podsumowuje Robbins.

- Dwight to jeden z najlepszych centrów w lidze, Ja staram się być najlepszym centrem spośród rezerwowych. Każdy ma swój cel - mówi Gortat.

Magic mają nadzieje na długie występy w fazie play off i Howard niemal na pewno będzie miał problemy z faulami podczas wymagających twardej walki siedmiomeczowych seriach. To Gortat będzie wówczas kluczową postacią w defensywie Magic.

- By zdobyć mistrzostwo, trzeba mieć w składzie wysokich zawodników, którzy umieją się poruszać, zbierać i grać w defensywie - mówi Gortat. Jeśli nie masz takich graczy, nie możesz wygrywać - twierdzi Polak.

Jak pisze Robbins, to właśnie ten argument skłonił klub z Orlando do przebicia w lipcu oferty Dallas Mavericks i podpisaniu pięcioletniego kontraktu kosztem 34 milionów dolarów. W mijającym tygodniu Gotrtat udowodnił swoją wartość.

W środę Gortat wszedł na boisko już w pierwszej kwarcie i świetnie radził sobie w defensywie przeciw Timowi Duncanowi. Podczas dziesięciominutowego występu polskiego centra Magic osiągnęli 14-punktową przewagę. W czwartek w Miami z powodu kłopotów Howarda z faulami Gortat grał przez większość drugiej i niemal całą trzecią kwartę.

Jak zauważa Robbins, Gortat najlepiej radzi sobie, gdy Howard łapie dwa szybkie faule, i polski środkowy wchodząc na boisko ma świadomość, że spędzi na nim około siedmiu do dziesięciu minut. Łatwiej jest mu wówczas się rozluźnić, wejść w rytm gry.

Howard ma w tym momencie na koncie piętnaście przewinień technicznych. Kolejne będzie oznaczało konieczność opuszczenia jednego spotkania. Jeżeli do tego dojdzie, Gortat wyjdzie najprawdopodobniej w pierwszej piątce.

- To wartościowy zawodnik - przyznaje trener Stan Van Gundy. - Kiedy Dwight idzie na ławkę, mamy bardzo dobrego gracza, który może go zastąpić. To niezwykle ważne dla zespołu. Gdyby nie on, mielibyśmy poważny problem - dodaje.

Komentatorzy ESPN chwalą Marcina Gortata ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.