Zobacz fragmenty meczu na Zczuba.tv ?
Magic w pierwszej połowie mieli spore problemy w Nowym Jorku grając w Madison Square Garden z Knicks. Pod koszem z klubu z Florydy szalał David Lee - 20 punktów i 11 zbiórekw całym meczu, a z dystansu dobrze trafiał Włoch Danilo Ganillari (15 punktów). W drugiej połowie do głosu doszli bardziej doświadczeni gracze Magic.
W trzeciej kwarcie po serii trójek Lewisa i Pietrusa koszykarz z Florydy odskoczyli rywalom na dziewięć punktów, a po kolejnych punktach Lewisa utrzymali prowadzenie. Skrzydłowy w tej części meczu rzucił 13 punktów. W czwartej kwarcie utrzymywali dobry rytm i tylko pilnowali wyniku. Ostatecznie wygrali 114:102, po raz szósty z rzędu zwyciężając na wyjeździe.
Świetny mecz rozegrał Dwight Howard, który nie miał sobie równego rywala. Zdobył 24 punkty, miał 16 zbiórek i był liderem Magic. Skutecznie grali też Carter (23 punkty) i Lewis (26 punktów, 8 zbiórek)
Marcin Gortat znów był w cieniu Howarda. Trener Stan Van Gundy dał Polakowi niewiele szans, a gdy pojawiał się na parkiecie, był zupełnie niewidoczny w grze. Gortat dawał odpocząć Howardowi, do gry zespołu wnosił niewiele. Przez siedem minut jakie spędził na parkiecie nie oddał ani jednego rzutu, zebrał dwie piłki z tablic i raz faulował. Krócej od Polaka zagrał tylko Brandon Bass.
W środę Magic zagrają rewanż z Knicks, tym razem w Orlando.
Bezbłędny Garnett
W toczonym równolegle meczu Boston Celtics pokonali z Miami Heat 92:85. Po pierwszej połowie minimalnie prowadzili Celtics, bo świetnie grał Kevin Garnett. Gracze z Florydy nie potrafili go zatrzymać pod koszem - w pierwszych 24 minutach rzucił 14 punktów, miał pięć zbiórek. Heat pozostawali w grze, bo swoje grał Dwyane Wade
W czwartej kwarcie do Wade podłączył się Michael Beasley. Trafiał spod kosza i z dystansu, zbierał, dobrze bronił, a Heat zaczęli odskakiwać. W samej końcówce doświadczenie było górą. Ważne rzuty trafiali Gernett, Pierce i Allen, Celtics szybko odrobili i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Garnett w całym meczu nie trafił tylko jednego rzutu z gry i w sumie zdobył 24 punkty. Najskuteczniejszy w Heat Wade rzucił 27 punktów.
600 Dunleavy'ego
Niesamowity przebieg miało spotkanie w Staples Center pomiędzy Los Angeles Clippers i Memhis Grizzlies. Przez trzy kwarty Grizzlies mozolnie budowali przewagę, w pewnym momencie osiągnęli nawet 20-punkotwą zaliczkę, ale wszystko zmarnowali w czwartej kwarcie. W ostatnich 12 minutach meczu dali sobie rzucić 33 punkty, sami zdobywając ich zaledwie siedem. Clipper rzucili ostatnie 20 punktów, Grizzlies przez ponad siedem minut do kosza rywali trafić nie mogli.
Prowadzący Clippers trener Mike Dunleavy mógł świętować swoją 600 wygraną w NBA, jest 21. trenerem, który tego dokonał. - Jak jesteś w lidze tyle lat i starasz się wygrywać każdy mecz, to samo się jakoś sumuje - mówił Dunleavy, który w NBA pracuje od 17 lat. - Jestem z dumny z mojej drużyny, że w trudnych chwilach się nie poddała. Zebraliśmy się w sobie, a w ataku szaleć zaczął Eric Gordon. Zrobiliśmy to co powinniśmy - powiedział trener. Gordon zakończył mecz z 29 punktami.
Zwolnienie trenera Lawrence'a Franka nie pomogło New Jersey Nets. Zespół przegrał z Los Angeles Lakers 87-106 i była to 17 porażka z rzędu. Nets nie wygrali jeszcze w tym sezonie żadnego meczu.
Taki sam start mieli w sezonie 1988-89 koszykarze Miami Heat i w 1999 Los Angeles Clippers. Nets w środę zagrają z Dallas Mavericks o to, by nie być samodzielnymi liderami w tej niechlubnej kategorii.
Wyniki:
Phoenix 113 TORONTO 94
DETROIT 94 Atlanta 88
LA CLIPPERS 98 Memphis 88
Boston 92 MIAMI 85
Orlando 114 NY KNICKS 102
Houston 100 OKLAHOMA CITY 91
SAN ANTONIO 97 Philadelphia 89
Minnesota 106 DENVER 100
SACRAMENTO 112 New Orleans 96
LA LAKERS 106 New Jersey 87
Carter błysnął w końcówce - epizod Gortata ?
