Gortat w NBA gra od dwóch lat - dotychczas w butach Reeboka. Współpraca z tą firmą zakończyła się jednak po czerwcowych finałach NBA, kiedy media zaczęły eksponować liczne tatuaże środkowego Orlando Magic - m.in. ten na prawej łydce, który przedstawia tzw. "Jumpmana", czyli logo Michaela Jordana jednoznacznie kojarzone z Nike.
Reebok, który negocjował wówczas umowę z koszykarzem, sugerował zasłonięcia tatuażu dłuższą skarpetką, ale Gortat odmówił. - Mam ten tatuaż od ponad czterech lat, on pomógł mi się dostać do NBA - tłumaczył zawodnik. - Reebok nie mówił o nim nic, kiedy podpisywaliśmy kontrakt, więc teraz nie ma sprawy. Zresztą nie płacą mi tak dużo, abym go zakrywał.
Po tym zamieszaniu Reebok zakończył współpracę z Polakiem.
Gortat wrócił więc do Nike - będzie grał w modelu sygnowanym przez jego nowego kolegę z Magic Vince'a Cartera. - To są najlepsze buty na całej planecie - mówi Gortat. - Wracam do modelu, którego używałem przez cztery lata zanim trafiłem do NBA.
- Marcin nie podpisał żadnej umowy, choć jego agent Guy Zucker prowadzi rozmowy z Nike w USA - mówi menedżer Gortata Filip Kenig. - Ale nic nie jest przesądzone, być może będziemy zastanawiać się nad kreacją własnej marki Marcina - dodaje Kenig.