Magic przegrali, ale Gortat miał swoje pięć minut

Marcin Gortat dwa razy potężnie zapakował piłkę, a fani w Amway Arena żegnali go brawami, gdy schodził z parkietu. Magic przegrali z Lakers po dogrywce 91:99 i w rywalizacji do czterech zwycięstw jest 3:1 dla graczy z Los Angeles

Zobacz Gortata na żywo - weź udział w konkursie ?

Zobacz jak Lakers ograli Orlando ?

Gortat wszedł do gry dopiero w trzeciej minucie drugiej kwarty. Wcześniej fenomenalnie grał Dwight Howard, który ściągał piłki z tablic jak magnes. Tuż po wejściu Polak dostał świetne podanie od Rasharda Lewisa, który dostrzegł Gortata pod koszem, a ten potężnie zapakował piłkę do kosza.

Niespełna dwie minuty później konstrukcja kosza znów zatrzęsła się po wsadzie Gortata. Środkowy Magic wyszedł na obwód, postawił dobrą zasłonę Jameerowi Nelsonowi i od razu ściął w kierunku kosza. Rozgrywający momentalnie oddał mu piłkę i Polak po raz drugi wsadem zdobył punkty. - To najprostsza zagrywka i trzeba ją wykorzystywać, tak jak on to robi. Wszedł za Howarda, dał dobrą zmianę, tak ma grać - mówił Mark Jackson, komentator ABC i ESPN po akcjach Gortata. Z Polakiem na parkiecie Magic osiągnęli 12-punktową przewagę w drugiej kwarcie. Widziałem w szatni zrezygnowanych Magic. Lakersi mają już tytuł!

W obronie Gortat miał problem z Pau Gasolem, który rzucił mu cztery punkty. Środkowy z Łodzi wyrównał za to rachunki z Lamarem Odomem. Gdy skrzydłowy Lakers wchodził dwutaktem pod kosz nadział się na blok Gortata.

Gortat w drugiej kwarcie zagrał niespełna pięć minut, ale schodząc dostał owację na stojąco, jakby zaliczył co najmniej double-double.

Magic przegrali na własne życzenie - Relacja Z czuba ?

Gortat w statystyce:

4 punkty (2/2 z gry), 2 zbiórki, blok i strata w nieco ponad cztery minuty

O finałach NBA prost z Orlando - na blogu Łukasza Ceglińskiego ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.