Lakers rozgromili Magic. Bryant znakomity, Gortat dobry

Orlando Magic zderzyli się ze świetną obroną, zostali oślepieni przez gwiazdę Kobe Bryanta i przegrali pierwszy wyjazdowy mecz finału NBA z Los Angeles Lakers aż 75:100. Marcin Gortat (Magic) w trakcie swoich 20 minut wypadł bardzo dobrze.

Jak zagrał Gortat w tym meczu - czytaj tutaj ?

Zobacz Gortata na żywo - weź udział w konkursie ?

Faworyci nie zawiedli - drugą i trzecią kwartę wygrali 60:34. Głównie dzięki znakomitemu Bryantowi, który w tym okresie zdobył 30 ze swoich 40 punktów. Lider Lakers miał także osiem zbiórek, osiem asyst, dwa przechwyty i dwa bloki (jeden na Gortacie przy próbie wsadu Polaka). Gwiazdor Magic Dwight Howard, który miał być lokomotywą gości, był bardzo słaby - zdobył tylko 12 punktów (1/6 z gry, 10/16 z wolnych). Lakersi rozgromili Magic obroną i wyłączeniem Howarda

Zespół z Orlando dobrze grał tylko do połowy drugiej kwarty - na początku meczu przewagę nad Trevorem Arizą wykorzystywał na obwodzie Hedo Turkoglu i po 12 minutach było 24:22 dla gości. A na początku drugiej kwarty Magic świetnie wykorzystywali tzw. czas dla zmienników.

Po czterech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją barku do gry wrócił najlepszy rozgrywający zespołu Jameer Nelson, który zaczął od pięknej asysty do Gortata. Polski środkowy trafił spod kosza, a potem miał przechwyt, kilka zbiórek w obronie i dwa bloki (na Andrew Bynumie i Joshu Powellu). W całym meczu Gortat zdobył cztery punkty, miał osiem zbiórek, cztery bloki i dwa przechwyty. W finałowym debiucie wypadł bardzo dobrze, choć większość z 20 minut rozegrał przeciwko zmiennikom Lakers.

W 16. minucie Magic wygrywali 33:28 i trener gospodarzy Phil Jackson wprowadził na parkiet podstawowych zawodników z Bryantem na czele. Ten zdobył sześć z 10 punktów zespołu w trzy minuty i Lakers wyszli na prowadzenie, które do prze rwy wynosiło już 10 punktów (53:43). Magic przestali wykorzystywać Turkoglu, Howard przynosił korzyść jedynie w postaci fauli podkoszowych gospodarzy, a Rashard Lewis był zupełnie niewidoczny. Po dobrym początku rytm stracił też Nelson.

Ofensywna niemoc Magic spowodowana była świetną obroną Lakers. Howard i spółka przekonali się jak wiele różni Cleveland Cavaliers, przeciwko którym w finale Konferencji Wschodniej można było trafiać z łatwych pozycji, od zdeterminowanych i ruchliwych Lakers. 75 punktów Magic to ich drugi najgorszy wynik w sezonie, ale skuteczność (23/77, 30 proc.) sięgnęła dna absolutnego.

Goście w ogóle nie wykorzystywali swojej drugiej (po Howardzie) broni, czyli rzutów za trzy - trafili 35 proc. z nich (8/23), ale kilka rzutów wpadło w samej końcówce, kiedy wynik był już dawno rozstrzygnięty. Koszykarze Magic przede wszystkim nie potrafili znaleźć klarownych pozycji na obwodzie. Pudłowali wszyscy, a najlepszą skuteczność miał Gortat, który trafił dwa z czterech rzutów.

Pod drugim koszem trwał tymczasem popis Bryanta. Punktami kończyły się akcje tyłem do kosza (przeciwko niższemu Courtney'owi Lee), przodem do kosza (przeciwko Mickaelowi Pietrusowi), bokiem do kosza (kiedy inaczej się nie dało), a także te, w których Kobe dzielił się piłką z kolegami. Bryant trafił kilka nieprawdopodobnych rzutów. W sumie miał 16/34 z gry i 8/8 z linii rzutów wolnych.

Dobry mecz rozegrali także Pau Gasol (16 punktów, osiem zbiórek, dobra obrona przeciwko Lewisowi) i Lamar Odom (11 punktów, 14 zbiórek). Środkowy Bynum szybko łapał faule na Howardzie, ale nie dał mu się zdominować na początku meczu - sam zdobył szybko osiem punktów, kontrolował walkę o zbiórki. Howard nie znalazł swojego rytmu i z czasem coraz rzadziej próbował grać jeden na jeden. Nawet wtedy, kiedy miał przeciwko sobie dużo niższego Odoma.

Następny mecz odbędzie się w niedzielę w Los Angeles. Rywalizacja toczy się do czterech wygranych.

Los Angeles Lakers - Orlando Magic 100:75. Kwarty: 22 :24, 31:19, 29:15, 18:17. Lakers: Bryant 40, Gasol 16, Bynum 9, Fisher 9 (1), Ariza 3 (1) oraz Odom 11, Walton 9, Powell 3 (1), Farmar 0, Vujacić 0, Brown 0, Ilunga-Mbenga 0. Magic: Turkoglu 13 (1), Howard 12, Lewis 8 (2), Lee 7 (1), Alston 6 oraz Pietrus 14 (3), Nelson 6, Gortat 4, redick 3 (1), Battie 2. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1:0. Kolejny mecz w Los Angeles w niedzielę.

Jak Lakers pokonali Magic - zobacz na Z czuba.tv ?

Wielki finał NBA akcja po akcji - czytaj na ZCzuba.pl ?

Copyright © Agora SA