Sport.pl typuje wynik finału NBA

W historycznym ze względu na obecność Polaka Marcina Gortata finale NBA zagrają Los Angeles Lakers i Orlando Magic. Faworytem są Lakers, ale Magic mają tyle atutów, że nikt ich już nie lekceważy. Kto zdobędzie mistrzostwo? Typuje Łukasz Cegliński ze Sport.pl.

Magic i Gortat grają z Goliatem NBA

Najpierw trochę prywaty - w tegorocznym play-off udało mi się dobrze wytypować zwycięzców serii w 12 z 14 przypadków ( I runda , półfinały konferencji , finały konferencji ). Pięć razy trafiłem dokładny stan rywalizacji: LA Lakers - Utah Jazz 4:1, Boston Celtics - Chicago Bulls 4:3, Cleveland Cavaliers - Atlanta Hawks 4:0, Celtics - Magic 3:4, Cavaliers - Magic 2:4. Jeśli mogę w ogóle wspomnieć o dumie, to poczułem ją szczególnie w przypadku dwóch ostatnich serii.

Co będzie w finale? Nie zdziwi mnie wygrana Magic w którymś z dwóch pierwszych spotkań w Los Angeles, ale bardzo zdziwiłaby mnie seria trzech zwycięstw gospodarzy po powrocie do Orlando i to niezależnie od stanu rywalizacji meczach nr 1 i 2. Lakers to klasowy zespół, który rzadko przegrywa seryjnie - trzy porażki z rzędu przydarzyły mu się po raz ostatni w styczniu 2008 roku. W kończących się rozgrywkach cztery razy przegrywali następujące po sobie mecze i tu ciekawostka: dwa razy w tych drugich spotkaniach rywalem byli Magic.

Rozgrywający z II ligi

Ale ze statystycznych tabel, które w sumie o niczym nie decydują, przejdźmy na boisko. Na pozycji rozgrywających jest słabo, jeśli chodzi o poziom sportowy. Derek Fisher z Lakers ma ogromne doświadczenie, ale i słabą formę w play-off. W ostatnich meczach rzadko robił coś więcej niż przeprowadzał piłkę - indywidualnych akcji kończonych asystami pod kosz czy solidnej porcji rzutów z dystansu nie pokazywał. Rafer Alston prezentował z kolei i jedno, i drugie, ale udane mecze przedzielał występami, w których wprowadzał chaos w grę swojej drużyny, co u rozgrywającego jest niedopuszczalne. Warto zwrócić uwagę, że Fisher i Alston nie są najlepszymi podającymi swoich zespołów - ich wkład w grę jest dużo mniejszy niż u rozgrywających Utah Jazz, New Orleans Hornets, Boston Celtics czy Denver Nuggets. Fisher i Alston do II liga rozgrywających NBA.

Dlatego ani Lakers, ani Magic nie będą robili z atutów z zawodników prowadzących grę (no, chyba, że Jameer Nelson naprawdę wróci do gry, a nie tylko wejdzie na niepewne kilka minut), ale jeśli któryś z nich ma mieć wyjątkowy udział w wygranej swojego zespołu, to w obecnej formie większe szanse ma na to Alston.

Bryant i Howard

Silne strony Lakers to oczywiście rzucający Kobe Bryant, który podobnie jak LeBron James w finale Konferencji Wschodniej, prawdopodobnie nie znajdzie w Magic rywala zdolnego, aby go zatrzymać. Szybki Courtney Lee czy długoręki Mickael Pietrus mogą go tylko momentami ograniczać. Obrona zespołowa? Będzie trudniej niż z Jamesem, bo Bryant nie wpycha się pod kosz, gdzie ewentualnie mogą na niego czekać Dwight Howard czy nawet Marcin Gortat.

Główny atut Magic to Howard, który w serii z Cavaliers był w znakomitej formie. Lakers mają jednak większe możliwości powstrzymania "Supermana" niż Cavaliers. Andrew Bynum (nawet w słabej dyspozycji) i Pau Gasol (pomimo wiotkości) to gracze lepsi i bardziej zdecydowani pod koszem niż Zydrunas Ilgauskas i Andreson Varejao. Na dodatek lepiej grający pod obręczą w ataku, co może oznaczać problemy z przewinieniami Howarda. Jeśli "Superman" będzie musiał często opuszczać boisko, to - z całym szacunkiem dla Marcina Gortata - Magic stracą ofensywny kręgosłup.

Z drugiej strony - Bynum w kłopoty z faulami wpada jeszcze częściej, a Lakers nie mają na jego pozycji tak solidnego zmiennika jak Gortat.

Odom odpowiedzią na skrzydła Magic

Ciekawa rywalizacja będzie miała miejsce na skrzydłach, gdzie "nietypowi" magicy Rashard Lewis (wysoki, a ucieka na obwód) i Hedo Turkoglu (wysoki, a rozgrywa) będą walczyli z fizycznie grającymi Trevorem Arizą i Gasolem. Magic w tym starciu będą mieli przewagę na obwodzie, ale im bliżej obręczy, tym lepsi będą Ariza i Gasol. Hiszpan będzie zapewne próbował akcji tyłem do kosza przeciwko Lewisowi. To może sprawiać Magic duże problemy.

Ławki rezerwowych to przede wszystkim wszechstronny Lamar Odom w Lakers i będący w świetnej formie Pietrus w Magic. Pierwszy "obsługuje" obie pozycje na skrzydle, drugi może podwyższyć skład zespołu z Orlando na obwodzie. Odom może być dobrą odpowiedzią w obronie na obwodowe akcje Lewisa i Turkoglu, czyli zawodników, którzy przede wszystkim wykorzystywali swoje przewagi w starciu z Cavaliers.

Ławki rezerwowych? O ile Magic mają przewagę wśród podkoszowych dzięki Gortatowi, to Lakers dużo lepiej wyglądają na obwodzie, gdzie Fishera mogą zastępować Shannon Brown czy Jordan Farmar, a przydatny Luke Walton nie tylko trafia z dystansu, ale i potrafi walczyć pod koszem. Trener Magic Stan Van Gundy ma jeszcze w zanadrzu strzelca J.J. Redicka, który w serii z Celtics nieźle pilnował Raya Allena, a na dodatek trafiał. To może być dodatkowy atut zespołu z Florydy. Niezły play-off ma także rezerwowy rozgrywający Anthony Johnson, który - szczególnie w drugich kwartach - dobrze organizuje atak Magic.

Czy Magic mogą wejść na jeszcze wyższy poziom?

Trenerzy, Phil Jackson i Stan Van Gundy, to postacie zupełnie odmienne jeśli chodzi o przebieg kariery, dokonania, bilanse, filozofię i styl prowadzenia zespołu. Obaj potrafią pomóc swoim drużynom, a większe pole do popisu miał w tym play-off Van Gundy, którego zespół rozegrał więcej zaciętych końcówek. O ile początki były trudne (porażki z Philadelphia 76ers), to z czasem Magic w końcówkach radzili sobie coraz lepiej.

Oba zespoły mają swoje poważne atuty, oba udowodniły, że na finał zasługują. Stawiam na Lakers, bo widzę u nich więcej możliwości niwelowania przewag Magic niż ma to miejsce w przypadku drużyny Gortata. Na dodatek zespół z Orlando w kilku spotkaniach z Cavaliers wznosił się na wyżyny swoich umiejętności, a teraz trafia na Lakers, który są lepiej przygotowani na ich sposób gry. Czy Magic mogą wejść na jeszcze wyższy poziom?

Moim zdaniem na pewno mogą Lakers. Stawiam, że zespół z Los Angeles wygra finał NBA 4:2.

Już o 2.00 na zczuba.pl rozpoczyna się relacja Z Czuba i na żywo z pierwszego meczu Magic - Lakers - bądź jej współautorem! Będziesz oglądał finały NBA? Masz bloga, twittera, blipa, pingera, czy inną platformę umożliwiającą publikowanie własnych przemyśleń w Sieci? Zrób swoją relację na żywo i podeślij linka na zczuba@g.pl . Będziemy je śledzić, cytować i linkować. Czekamy jak zawsze na Wasze opinie w formie maili oraz w komentarzach pod relacją. Zafundujmy sobie własne ''hej hej, tu enbijej'' na miarę czasów.

Magic mają mniej argumentów niż Lakers. Będzie 4:2 dla LA

Kto zostanie mistrzem NBA?
Copyright © Agora SA