Greg Oden, Ben Wallace, Rasho Nesterović i Darko Milicić to środkowi w różnym wieku, w różnych fazach karier i z odmiennymi rolami w swoich klubach. Gortata od sześciu meczów łączy z nimi jedno - podobne statystyki. "Numbers" jak mówią zakochani w meczowych obserwacjach Amerykanie.
Oczywiście, statystyki to nie wszystko - w tych dostępnych dla kibiców nie podaje się niuansów szalenie istotnych dla trenerów, czyli np. ustawiania się w ataku, zachowania podczas rotacji w obronie i - co ważne w przypadku wysokiego i skocznego Gortata - "straszenia" w defensywie samą obecnością. Ale jednak średnie punktów, zbiórek i bloków są tymi, które w istotny sposób charakteryzują środkowych.
Gortat, od czasu przełomowego meczu z Phoenix Suns, kiedy urazu doznał lider Magic Dwight Howard, a trener Stan van Gundy postawił na Polaka, w sześciu meczach rzucał przeciętnie po 6,5 punktu, miał po 6,1 zbiorki oraz po 2 bloki. I na tej podstawie możnago w tym sezonie ustawić w szeregu obok doświadczonego specjalisty od obrony Wallace'a z Cleveland Cavaliers, numeru 1 draftu w 2007 roku Odena z Portland Trail Blazers, Serba Milicicia (Memphis Grizzlies), który kilka lat temu był wielką nadzieją czy Słoweńca Nesterovicia z Indiana Pacers grającego w NBA od 10 lat. Każdy z nich zarabia kilka razy więcej niż Gortat, który w tym roku dostanie z Magic 711 tys. dolarów. Na większą pensję w NBA trzeba sobie jednak zapracować grą na solidnym poziomie nie przez kilkanaście meczów, tylko przez co najmniej cały sezon.
W poniedziałek Polak zagrał przez 18 minut w meczu, w którym jego zespół prowadził od początku do końca. Polak zdobył 7 punktów (3/4 z gry, 1/2 z wolnych), miał 8 zbiórek i popełnił trzy faule. Niemal cała zdobycz Gortata miała miejsce, kiedy wynik był rozstrzygnięty, a w Warriors grali rezerwowi. Wcześniej, w ostatnich minutach pierwszej kwarty Gortat nie radził sobie na tablicach, sprawiał wrażenie nieobecnego i kilka razy spóźnił się w obronie.
Magic wygrywając z Warriors wyrównali swój najlepszy początek sezonu - z 28 pierwszych meczów wygrali aż 22 i są trzecią siłą w Konferencji Wschodniej. Lepsi są rewelacyjni Boston Celtics, a także Cleveland Cavaliers. W Konferencji Zachodniej lepszy bilans mają Los Angeles Lakers.
Wielka opowieść Marcina Gortata
*ostatnie sześć meczów