Specjalny serwis o Marcinie Gortacie ?
Gortat po raz pierwszy na parkiecie pojawił się w trzeciej kwarcie, za Tonnyego Battie i wkrótce po wejściu na parkiet zdobył swoje pierwsze punkty w meczu. W czwartej dwukrotnie po podaniach Jameera Nelsona potężnie wsadził piłkę do kosza.
Polski środkowy spędził na parkiecie 13 minut, zdobył w sumie osiem punktów (3/4 za dwa, 2/2 z wolnych), miał też sześć zbiórek (dwie w ataku) oraz blok i spisał się lepiej niż jego rywal do miejsca w składzie Tony Battie (cztery punkty, trzy zbiórki w 16 minut).
Gortat był na parkiecie, gdy rozstrzygały się losy meczu, bo kontuzji doznał Dwight Howard. Po zasłonie Polaka Hedo Turkoglu wyszedł na pozycję i rzucił celnie z półdystansu, a Magic prowadzili na dziewięć sekund przed końcem meczu 112:111, ale Suns mieli jeszcze szansę na wygraną. Po zespołowej akcji piłka trafiła do Granta Hilla, który przez nikogo nie pilnowany zdobył punkty na wagę zwycięstwa na niecałe trzy sekundy przed końcem meczu. - W takich sytuacjach Bóg jest zawsze ze mną - mówił po meczu szczęśliwy Hill. Magic próbowali jeszcze zmienić wynik meczu, ale rzut z prawie dziewięciu metrów Rasharda Lewisa odbił się tylko od tablicy.
Najlepszym graczem Suns był Amare Stoudemire, który zapisał na swym koncie 21 punktów i 14 zbiórek. 21 punktów zdobył też w swoim debiucie w barwach Suns sprowadzony niedawno z Charlotte Bobcats Jason Richardson. Najskuteczniejszym graczem Magic był Howard (19 punktów, 7 zbiórek), ale grał tylko 22 minuty. W trzeciej kwarcie musiał zejść z parkietu z powodu bólu kolana. - To na szczęście żadne z wiązadeł. Nic mi nie będzie - mówił po meczu Howard.
Atlanta - Miami 87:73
Toronto - New Jersey 101:79
Boston - New Orleans 94:82
Detroit - Indiana 114:110
Memphis - Chicago 103:96
San Antonio - Minnesota 98:86
Phoenix - Orlando 113:112
LA Clippers - Portland 120:112
Houston - Golden State 119:108
LA Lakers - Sacramento 112:103