Do zdarzenia doszło w trzeciej kwarcie. Wall próbował podać do Markieffa Morrisa, który nagle znalazł się sam pod koszem, ale na linii podania znalazł się Gortat. Polak dostał w twarz i padł jak rażony piorunem.
- Myślałem, że będzie wchodził pod kosz, bo tak to wyglądało, ale potem to się stało. To było okropne. On chciał połamać mój malutki i piękny nos - żartował Gortat ze swojego charakterystycznego nosa.
- Cieszę się, że to on oberwał w nos, a nie ja. To było bardzo zabawne, bo Marcin odegrał scenkę, jakby został zastrzelony - śmiał się rezerwowy Jason Smith.
Gortat w meczu z Raptors rzucił 12 punktów, miał osiem zbiórek, a Wizards zwyciężyli 105:96 i zajmują trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej. CZYTAJ WIĘCEJ >>
John Wall nie jest pierwszym rozgrywającym, który próbował uszkodzić nos Gortata. Blisko sześć lat temu Polak, wtedy zawodnik Phoenix Suns, złamał nos w przypadkowym zderzeniu ze Stevem Nashem pod koniec trzeciej kwarty meczu z New Orleans Hornets. Gortat mimo kontuzji był najlepszym strzelcem i zbierającym Suns w tamtym meczu. CZYTAJ WIĘCEJ >>