O play-off NBA tweetuje Michał Owczarek - obserwuj @mikelwwa
To najciekawszy indywidualny pojedynek tej serii. Gortat będzie miał trudne zadanie, bo Noah to nie tylko świetny gracz podkoszowy, ale od tego sezonu genialny "spinacz" wszystkiego, co się dzieje w ataku Bulls. On nie czeka pod koszem na piłkę, to on rozdziela podania do partnerów. I na tym polega trudność w pilnowaniu Francuza. Gortat będzie musiał nie tylko siłować się z nim pod koszem, ale dalej od obręczy zachować czujność i utrudnić mu możliwość dogrywania do innych graczy, czy to obwodowych, czy ścinających pod kosz. Będzie ciekawie.
Gortatowi motywacji nie zabraknie. Będziemy o tym przypominać do znudzenia, ale uciec się od tego nie da. Dobra gra Gortata w tej serii może mieć znaczenie przy negocjacji nowej umowy. Polak w tym sezonie udowodnił, że jest wart naprawdę dużych pieniędzy. Udana runda z Bulls może sprawić, że wysoki kontrakt będzie jeszcze wyższy.
To oczywiste - obrony Bulls. Średnio w sezonie pozwalali rywalom na ledwie 90 punktów na mecz. Lubią się w destrukcji, przeszkadzaniu w rozgrywaniu zaplanowanych schematów, twardej walce jeden na jednego. Mają w tym doświadczenie, a trener Tom Thibodeau ma perfekcyjnych, choć dla przeciętnego kibica anonimowych, wykonawców swojej taktyki. Im nie chodzi o to, by rzucić punkt więcej niż rywal. Oni chcą, by przeciwnik zdobył o jeden punkt mniej.
Swojej gry w ataku. Bulls punktów nie zdobywają, oni je wymęczają. Po stracie Derricka Rose'a i oddaniu Luola Denga, w Chicago nie ma gracza, który byłby regularnym zagrożeniem dla rywali. Brak siły ognia to spory problem ekipy z Chicago i może sprawić, że będzie musiała się sporo namęczyć w serii z Wizards, mimo że uchodzi za faworyta.
Młodość i szybkość. Jaki jest najlepszy sposób na żelazną defensywę Bulls? Szybki atak. Wizards muszą jak najczęściej wykorzystywać okazje do kontrataków, szybkiego rozpoczynania akcji i szukania możliwości do zdobycia punktów zanim Bulls wrócą do obrony. Główny motor napędowy to oczywiście John Wall. On wcale nie musi zdobywać po 30 punktów na mecz. Wystarczy, że swoją szybkością będzie napędzał akcje drużyny i dostrzegał pozostawionych bez opieki partnerów.
Statystyka jest przeciwko niemu. Ze szkoleniowców, którzy w NBA prowadzili zespoły w przynajmniej 400 spotkaniach, ma najgorszy bilans w historii (ledwie 37 procent wygranych meczów). W play-off dopiero debiutuje. Zrobił z Wizards zespół solidnie broniący, ale często można odnieść wrażenie, że w ataku gra bardziej opiera się na tym, co postanowi John Wall niż realizacji taktycznych założeń. Jeśli Wizards sromotnie polegną z Bulls, kontrakt Wittmana na kolejny sezon może nie zostać przedłużony. Jeśli jego zespół zaskoczy pozytywnie, pracę może zachować.
W naszym prognozowaniu wyników rywalizacji w pierwszej rundzie play-off obaj z Łukaszem Ceglińskim uważamy, że awansują koszykarze Bulls. Łukasz typuje, że rywalizacja skończy się po sześciu meczach, ja stawiam na wygraną Bulls w meczu numer siedem. Więcej naszych typów znajdziecie tutaj >>