- Ze smutkiem ogłaszam, że odwołaliśmy pierwsze dwa tygodnie sezonu zasadniczego - ogłosił po spotkaniu komisarz ligi David Stern. Po wyjściu z trwającego siedem godzin spotkania dodał, że obie strony strony są od siebie bardzo oddalone praktycznie na wszystkich polach. - Dzieli nas przepaść - podkreślił.
Rozpoczęcie rozgrywek uniemożliwia brak umowy zbiorowej między zawodnikami a właścicielami klubów. Poprzednia wygasła o północy 1 lipca i od tego dnia trwa lokaut.
Spór dotyczy zarobków zawodników. W minionych rozgrywkach szefowie zespołów przeznaczali na pensje 57 procent sięgających 4,3 mld dolarów wpływów. Teraz chcieliby obniżyć ten pułap do 50, a koszykarze o takiej redukcji nie chcą słyszeć i optują za poziomem 53 procent.
Głównym argumentem właścicieli są straty finansowe z minionego sezonu - poniosły je 22 z 30 zespołów, a wyniosły one łącznie 300 mln dolarów.
Lokaut w NBA. Kto bardziej straci na odwołaniu sezonu, kluby czy zawodnicy?