EuroBasket 2015. Polska pokonała Islandię, Gortat najlepszym strzelcem, zaimponował Ponitka

Pierwszego dnia turnieju towarzyskiego w Bydgoszczy reprezentacja Polski pokonała Islandię 80:65. Marcin Gortat miał 17 punktów, osiem zbiórek i cztery asysty.

Turniej w Bydgoszczy jest ostatnim sprawdzianem przed rozpoczynającymi się 5 września, czyli już za tydzień, mistrzostwami Europy. Pierwszy test nad Brdą zakończył się pozytywnie. Zwycięstwo 80:65 z Islandią cieszy, jego rozmiary także, choć nie był to wcale łatwe spotkanie, wiele rzeczy ciągle domaga się dopracowania. Na etapie meczów kontrolnych kadry z wyników nie rozliczamy, szukamy przede wszystkim tendencji - czy kadra gra lepiej, czy obrona jest szczelniejsza, czy gracze odnajdują się w swoich rolach.

W grze Polaków cieszą momenty, gdy są w stanie przejąć kontrolę nad grą. Był taki fragment pierwszej kwarty, gdy rzucili 10 punktów z rzędu, a i w trzeciej kwarcie znaleźli sposób na to, by znów przewagę powiększyć do rozmiarów dwucyfrowych (52:42). Ale i były te chwile gorsze, gdy po serii błędów czy niecelnych rzutów gracze z Islandii straty odrabiali.

Islandia okazała się dość trudnym przeciwnikiem. Zespół bez klasycznego środkowego, z wieloma graczami, którzy mogą grać bez przywiązania do konkretnej pozycji. Najwięcej problemów sprawiał wszechstronny środkowy Hlynur Baeringsson, który rzucił 10 punktów, miał 12 zbiórek i sześć asyst.

Problemy sprawiały też rzuty z dystansu - rywale "odpalali" trójki czy mieli pozycje czy nie. Trafili osiem z 31 prób.

Marcin Gortat mecz zakończył z 17 punktami, ośmioma zbiórkami i czterema asystami. Islandczycy często podwajali, gdy środkowy Washington Wizards dostawał piłkę bliżej kosza, a ten przytomnie odgrywał ją na obwód do lepiej ustawionych kolegów. Znów był najlepszym strzelcem kadry, ale tym razem większość punktów zdobył nie po indywidualnych akcjach, ale raczej dzięki umiejętnemu "odczytywaniu" sytuacji na parkiecie - albo świetnie zbiegał pod kosz, albo dobijał rzuty czy też świetnie biegał do kontry. Po wsadach długo wisiał na obręczy, a publiczność wiwatowała. W grze Gortata było też widać nieco elementów znanych z Wizards - swoimi zasłonami próbował ułatwiać wychodzenie kolegom na pozycje i to zdawało egzamin. Były też przytomne podania do partnerów - stąd aż cztery asysty po stronie Gortata.

Grą imponował Mateusz Ponitka. Obwodowy wyrasta na razie na postać numer dwa tej kadry. We wszystkich sparingach gra równo i wszechstronnie. W piątek w Bydgoszczy od samego początku był naładowany energią i korzystał z niej we właściwy sposób. Świetnie przejął fragment trzeciej kwarty, po której biało-czerwoni odskoczyli na 10 punktów. Mecz zakończył z 12 punktami, trzema zbiórkami i czterema asystami. Jego największy atut? Dynamiczne wejścia pod kosz - czy był obrońca, czy nie Ponitka agresywnie atakował obręcz i albo kończyło się punktami, albo faulem rywala.

Więcej niż solidnie zagrali Damian Kulig (10 punktów, 9 zbiórek) i Adam Waczyński (9 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst), a dobre momenty mieli Karol Gruszecki (9 punktów, 5 zbiórek) i Przemysław Zamojski (5 punktów), który do tej pory miał spore problemy, żeby trafiać do kosza. 10 punktów i cztery asysty miał naturalizowany Amerykanin A.J. Slaughter, a gdy był na parkiecie biało-czerwoni wygrali ten fragment różnicą 22 punktów.

Ciągle w kadrze przełamać się nie może Przemysław Karnowski. Środkowy Gonzagi pełni rolę zmiennika Gortata, swoimi rozmiarami górował nad Islandczykami, ale swojej przewagi wykorzystać nie potrafił. Próbował wsadu, ale piłka do kosza nie wpadła, kilka razy dostał piłkę pod samą obręczą, ale zamiast ostro pójść w górę, piłkę oddawał.

Kadra ciągle ma problem ze stratami - w piątek miała ich aż 19, z czego 12 w pierwszej połowie, a i defensywa przeciwko graczom obwodowym wciąż nie jest na takim poziomie, jakiego oczekiwałby sztab szkoleniowy.

W drugim meczu turnieju Belgia pokonała Liban 88:53. W sobotę Polacy zagrają z Belgią, a Islandia z Libanem. Mecz biało-czerwonych o godz. 20 w Polsat Sport News.

Polska - Islandia 80:65. Kwarty: 20:12, 16:23, 20:13, 24:17. Polska: Gortat 17, Ponitka 12, Slaughter 10, Kulig 10, Waczyński 9 oraz Gruszecki 9, Cel 5, Zamojski 5, Koszarek 2, Czyż 1, Karnowski 0, Skibniewski 0. Najwięcej dla Islandii: Gunnarsson 19.

Więcej o:
Copyright © Agora SA