Kevin Love mówi o atakach paniki, DeMar DeRozan o depresji. "Przechodzimy przez te same problemy, ale mamy 10 razy gorzej"

- Usiadłem na ławce. Moje serce biło szybciej niż zazwyczaj. Miałem problem ze złapaniem oddechu. Wszystko wokół zaczęło się kręcić. Czułem, jakby mózg chciał mi wyskoczyć z głowy. Trener coś krzyczał. Byłem przerażony. Nie mogłem wrócić na parkiet - opisuje listopadowy atak paniki Kevin Love, koszykarz Cleveland Cavaliers. W ostatnich dniach o problemach psychicznych mówili też DeMar Derozan (Toronto Raptors) i Kelly Oubre Jr. (Washington Wizards).

Gdy piłkarze Andre Gomes i Per Mertesacker opowiadali o piekle futbolu, za oceanem o depresji otwierały się gwiazdy NBA. Wszystko zaczęło się od tweeta DeMara DeRozana, największej gwiazdy Toronto Raptors. Tuż przed meczem gwiazd w Los Angeles wrzucił cytat z piosenki "Tomorrow" Kevina Gatesa.

Dał sygnał, że nie wszystko u niego w porządku. Tysiące fanów wysyłało tweety wsparcia, choć nie do końca wiedziały, o co chodzi.

"To nie jest powód do wstydu"

DeRozan otworzył się blisko dwa tygodnie później. W rozmowie z "Toronto Star" przyznał, że mierzy się z depresją.

- To jedna z tych rzeczy, która pokazuje, że jesteśmy ludźmi, Mimo że kreuje się nas na niezniszczalnych. Każdy z nas ma uczucia. Czasami to zabiera ci wszystko. Czujesz, jakby cały świat był na twojej głowie - mówił.

- To nie jest dla mnie powód do wstydu. Rozumiem, ile osób musi się z tym mierzyć. Miałem kumpli, z którymi było niby wszystko w porządku, a potem okazywało się, że uciekali w narkotyki. Nigdy nie tknąłem alkoholu, bo widziałem za dużo ludzi, którzy w ten sposób "radzili" sobie z problemami - opisuje koszykarz najlepszej drużyny Konferencji Wschodniej.

"Zdrowia psychicznego nie da się dostrzec gołym okiem, ale każdego z nas dotyka to w ten lub inny sposób. To część życia. Tak jak powiedział DeMar, nigdy nie wiesz, przez co przechodzi drugi człowiek" - napisał Kevin Love w długim artykule na "The Players' Tribune", w którym opisał zdarzenia z listopadowego meczu z Atlanta Hawks.

Gwiazdor Cavaliers jeszcze przed końcem spotkania został przewieziony do szpitala z poważnym bólem brzucha oraz problemami z oddechem. Okazuje się, że było to spowodowane atakiem paniki.

Kevin Love Kevin Love ERIC GAY/AP

"Czułem, jakby mózg chciał mi wyskoczyć z głowy"

"To pojawiło się znikąd. Nigdy tego nie miałem. Nawet nie wiedziałem, czy coś takiego istnieje. Ale to się działo naprawdę - tak jakbym miał złamaną rękę czy skręconą kostkę. Od tamtego dnia wszystko, co myślę o moim zdrowiu psychicznym, się zmieniło" - napisał Love.

Jego relacja z meczu z Hawks jest poruszająca. LeBron James podał ją dalej na Twitterze, pisząc: Masz więcej mocy niż kiedykolwiek wcześniej. Szacunek, bracie.

"Od początku czułem, że coś jest nie tak. Zagrałem w pierwszej połowie 15 minut, trafiłem raz do kosza z gry, wykorzystałem dwa rzuty wolne. Po przerwie to mnie uderzyło. W trzeciej kwarcie trener Lue wziął czas. Usiadłem na ławce. Moje serce biło szybciej niż zazwyczaj. Miałem problem ze złapaniem oddech. Wszystko wokół zaczęło się kręcić. Czułem, jakby mózg chciał mi wyskoczyć z głowy. Trener coś krzyczał. Byłem przerażony. Nie mogłem wrócić na parkiet" - pisze Love.

Udał się do szatni, gdzie próbował dojść do siebie. Położył się na podłodze i próbował złapać oddech. Został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł serię badań. Wszystko okazało się w porządku. "Gdy wychodziłem ze szpitala, zacząłem się zastanawiać, co się tak naprawdę wydarzyło?".

"Nie chciałem być tym słabym"

Love po pomoc zwrócił się po kilku dniach, gdy dziwne uczucie go nie chciało opuścić. Cavaliers pomogli mu znaleźć terapeutę. "Jestem ostatnią osobą na świecie, która by się na coś takiego zgodziła. W koszykarskich szatniach o takich rzeczach się nie rozmawia. Zawsze myślałem: Jakie są moje problemy? Jestem zdrowy. Gram w kosza. Czym się muszę w ogóle przejmować?" - pisze Love.

"Nigdy wcześniej nie słyszałem o sportowcu, który miałby problemy psychiczne. I nie chciałem być tym jedynym. Nie chciałem być tym słabym. Nie myślałem, że potrzebuję pomocy." - dodał.

Z wizyt u terapeuty korzysta kilka razy w miesiącu.

"Głęboko w środku przechodzę piekło"

- Ludzie patrzą na nas jak na superbohaterów, ale jesteśmy zwykłymi ludźmi. Przechodzimy przez te same problemy, ale mamy 10 razy gorzej. Nam nie wolno tego jednak okazywać. Ja jestem dobry w robieniu twarzy pokerzysty, bo ojciec zawsze powtarzał mi, by nikt nigdy nie zobaczył mnie w momencie słabości - mówi Kelly Oubre Jr. z Washington Wizards, którego do podzielenia się swoją historią ośmielili DeRozan i Love.

Oubre Jr. pochodzi z Nowego Orleanu. Miał dziewięć lat, gdy po huraganie Katrina jego rodzina straciła dom i musiała przenieść się do Houston.

- Nikt nie widzi moich słabości, ale głęboko w środku przechodzę piekło. Uciekam w ciche miejsce i staram się oddychać. Bycie świadomym jest jedynym sposobem, by poradzić sobie z depresją czy lękami. To poważna sprawa - mówił Oubre.

Zdrowie psychiczne koszykarzy NBA przez lata było utrzymywane z dala od opinii publicznej, bo przecież są bogaci i nie muszą się mierzyć z "prawdziwymi problemami", a po drugie przyznanie się do nich mogłoby w negatywny sposób wpłynąć na ich karierę. DeMar DeRozan, Kevin Love i Kelly Oubre Jr. mogą pomóc zmienić podejście samych zawodników.

Psycholog sportowy Brent Walker, który współpracuje m.in. ze stowarzyszeniem byłych graczy NBA, mówi, że sportowcom może być nawet trudniej poradzić sobie z depresją czy stanami lękowymi.

- Spędzają więcej czasu z dala od swoich rodzin niż zwykli ludzie, mają zaburzony rytm snu. A wszystko, co się zaleca w takich przypadkach opiera się na wsparciu bliskich i śnie. Sportowcy takiego luksusu nie mają w trakcie sezonu - mówi.

- Gdy podpisujesz wielki kontrakt, czujesz wielką presję, by pokazać, że zasłużyłeś na te pieniądze. To są rzeczy, z którymi większość z nas mierzyć się nie musi - dodaje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.