NBA. Tych meczów przegapić nie możesz

Sezon NBA rozpoczyna się w nocy z wtorku na środę polskiego czasu. W pierwszych sześciu dniach aż 42 mecze najlepszej koszykarskiej ligi świata. Podpowiadamy: co, gdzie, kiedy i dlaczego warto zobaczyć. Warto wykorzystać to, że w USA zmiana czasu dopiero w przyszły weekend, a to oznacza, że mecze są o godzinę wcześniej.

San Antonio Spurs - Dallas Mavericks

Pierwszy mecz mistrzów NBA i od razu wielki teksański klasyk. Od wygranej, w ciężkich bojach i po siedmiu zaciętych meczach, pierwszej rundy play-off w poprzednim sezonie zaczął się marsz po tytuł. Zawodnicy Spurs wspominali, że rywalizacja z Mavs ukształtowała ich charakter i pomogła w zdobyciu mistrzostwa. Teraz czas na rewanż.

W Spurs wiele się nie zmieniło. Dalej są tam trener Gregg Popovich oraz gwiazdy Tim Duncan, Manu Ginobili i Tony Parker. Udało się utrzymać liderów, pozostali kluczowi zmiennicy. Czyli stare dobre San Antonio. W Mavericks dalej gra Dirk Nowitzki, ale krajobraz wokół niego nieco się zmienił. Za rozgrywanie będą odpowiadać Raymond Felton (zawieszony na cztery pierwsze mecze sezonu) oraz Jameer Nelson, do zespołu wrócił też środkowy Tyson Chandler. Najważniejszy transfer to sprowadzenie wszechstronnego Chandlera Parsonsa. Jak to wszystko poukładać, w tym głowa trenera Ricka Carlisle?a.

Transmisja: wtorek, godz. 1:00, Canal+ Sport

Los Angeles Lakers - Houston Rockets

Kobe Bryant powraca! Już oficjalnie, a nie tylko sparingowo. Szumu wokół niego było co nie miara, drużynę ma co najwyżej przeciętną, ale on sam jest powodem, by mecze Lakers oglądać. Na co stać 36-letniego Bryanta, w jakiej jest formie po ponad roku odpoczynku, jaki wpływ na jego grę będą miały dwie poważne kontuzje - pytań i wątpliwości jest co nie miara. Obserwować go trzeba.

Pierwszy rywal Lakers to Houston Rockets. To smaczek dodatkowy i wcale nie chodzi o letni transfer Jeremy'ego Lina. Będzie to pierwsze starcie Bryanta z Dwightem Howardem. Latem 2013 roku środkowy nie zdecydował się zostać w Lakers, wybrał ofertę Rockets, a wpływ na to miała postawa Bryanta. Howard przeciwko Lakers grał w zeszłym sezonie trzykrotnie, rzucał średnio 18,3 punktu i zbierał 13,3 piłek na mecz. Ale twarzą w twarz z Bryantem nie stanął, bo ten leczył kontuzje.

Transmisja: Wtorek, godz. 3.30, NBA League Pass.

Marcin Gortat Marcin Gortat JEFF HAYNES/AP

Miami Heat - Washington Wizards

Marcin Gortat i jego Wizards rozpoczynają sezon. Problemów na starcie rozgrywek nie zabraknie. Kontuzjowani są Bradley Beal, Martell Webster, Kris Humphries, a zawieszenia za przepychankę podczas jednego ze sparingów odsunęły od gry m.in. Nene Hilario i DeJuana Blaira. Ale w Waszyngtonie po udanym poprzednim sezonie apetyty są ogromne, a zespół chce dobrze zacząć sezon. Ich rywal to wielka niewiadoma.

Miami Heat zagrali w czterech ostatnich finałach NBA, ale latem stracili swojego lidera LeBrona Jamesa. Ile paliwa w baku ma jeszcze Dwyane Wade, czy Chris Bosh odnajdzie się w roli lidera po czterech latach bycia pierwszym pomocnikiem i jak ze słabszym składem niż do tej pory poradzi sobie trener Erik Spoelstra? Będziemy obserwować od pierwszego dnia rozgrywek.

Transmisja: środa, godz. 1.30, NBA League Pass

Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder

Blazers byli jedną z największych niespodzianek początku poprzedniego sezonu, mają cały czas silną pierwszą piątkę, ale ten mecz warto obejrzeć z zupełnie innego powodu. Oklahoma City Thunder przez przynajmniej dwa miesiące będą musieli radzić sobie bez Kevina Duranta - po raz pierwszy tak długo odkąd trafił do NBA. Wszystko przez pękniętą kość w stopie.

Pod nieobecność MVP poprzedniego sezonu wszystkie oczy zwrócone będą na Russella Westbrooka. Atletyczny rozgrywający, który ze względu na swój bezkompromisowy styl gry ma tyle samo zwolenników co przeciwników będzie miał okazję sprawdzić się w roli lidera. Duże zadanie przed trenerem Scottem Brooksem, który musi wycisnąć nieco więcej ze swojej ławki rezerwowych.

Transmisja: środa, godz. 3.30, NBA League Pass

Cleveland Cavaliers - New York Knicks

Na pierwszy mecz LeBrona Jamesa w barwach Cavaliers przyjdzie nam poczekać do trzeciego dnia sezonu. Rywalem New York Knicks z Carmelo Anthonym jako liderem, Derekiem Fisherem na ławce i Philem Jacksonem jako zarządzającym całym organizmem.

James do pomocy ma młodego rozgrywającego Kyrie Irvinga, a także sprowadzonego latem podkoszowego Kevina Love?a. To asysta, która ma pomóc królowi znów zagrać w finale. Choć w Cleveland nastroje są tonowane, to jednak jest poczucie oczekiwania na wielki sukces.

Transmisja: czwartek, godz. 1:00, NBA League Pass.

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers

Po blisko dwóch latach leczenia i rehabilitacji kolan jeden z najbardziej ekscytujących rozgrywających młodego pokolenia jest gotowy do gry. Derrick Rose z rywalizacją mierzył się już podczas mistrzostw świata w Hiszpanii, ale tam zawodził. W meczach sparingowych pokazał przebłyski formy, która zapewniła mu tytuł MVP w 2011 roku.

Na jego powrót czekają kibice Bulls, a zespół został nieco wzmocniony - pod koszem ekipy z Chicago grać będzie Pau Gasol (zastąpi krytykowanego Carlosa Boozera), a warto też zwrócić uwagę na debiutantów Nikolę Miroticia (miał dobre sezony w Realu Madryt) oraz na skrzydłowego Douga McDermonta.

Transmisja: piątek, godz. 1:00, Canal+ Sport

Steve Ballmer, właściciel Los Angeles Clippers Steve Ballmer, właściciel Los Angeles Clippers MARK J. TERRILL/AP

Jak oglądać NBA w Polsce?

Są trzy metody. Prawa telewizyjne do pokazywanie NBA w Polsce ma Canal+ i na antenach tej stacji będziemy mogli zobaczyć kilka meczów w tygodniu. W pierwszych kilku dniach rozgrywek abonenci C+ zobaczą mecze Spurs - Mavericks, Bulls - Cavaliers, a także Pelicans - Mavericks i Clippers - Kings. Plan transmisji.

400 meczów będzie można obejrzeć na sts.pl/pl/sts-tv. Dostęp do platformy jest darmowy, wymagana jest tylko rejestracja. Spotkania będą pokazywane na żywo z angielskim komentarzem. STS nie planuje retransmisji. W pierwszym tygodniu

Można też wykupić dostęp do NBA League Pass, który oferuje wszystkie mecze NBA na większości platform z opcją wideo na życzenie i możliwością zatrzymywania spotkania w trakcie jego trwania. Koszt waha się w zależności od wybranej opcji od 500 do 670 zł za cały sezon (z play-off) za pełny system. Jak to działa? Przez pierwszy tydzień sezonu (do czwartego listopada) można system przetestować na własnej skórze za darmo .

Jest też rozwiązanie kompromisowe - można wykupić dostęp do NBA TV, która tygodniowo pokaże wybranych 10 meczów. Koszt to 19,99 zł miesięcznie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.