Najważniejsze pytania przed finałem NBA

W nocy z czwartku na piątek rozpoczynają się finały NBA. San Antonio Spurs grają z Miami Heat (początek o godz. 3, transmisja w Canal+ Sport). Kto może odmienić losy tej serii, dla kogo ewentualna porażka będzie bardziej dotkliwa, co może okazać się decydujące? Oto najważniejsze pytania przed finałem NBA.

Tim Duncan czy LeBron James. Czyj wizerunek bardziej ucierpi po ewentualnej finałowej porażce?

Tim Duncan ma już ugruntowaną pozycję. Wielu wymienia go jako najlepszego gracza na swojej pozycji w historii NBA. Piąty tytuł byłby ukoronowaniem wspaniałej kariery, ale jego brak nie sprawi, że będziemy na "Timmy'ego" patrzeć inaczej.

LeBron James chce być najlepszym z najlepszych. W arkuszach statystycznych goni Kobe Bryanta i Michaela Jordana, a chce mierzyć się z legendami NBA. Bryant i Jordan zdobywali trzy tytuły z rzędu w pierwszym podejściu. James też musi to zrobić, by się z nimi równać. Dodatkowo, porażka oznaczałaby, że miałby więcej finałów przegranych niż wygranych. Jest największą gwiazdą NBA i na każdym kroku musi udowadniać, ile jest wart. Jeśli w tym roku polegnie, jego wizerunek znów będzie nadszarpnięty.

Która rywalizacja indywidualna jest najważniejsza dla losów serii?

Tony Parker - Mario Chalmers. W zeszłym roku, gdy Chalmers grał przyzwoicie, Heat wygrywali finałowe mecze. W tych play-off rozgrywający ekipy z Miami gra w kratkę, miewa występy wręcz katastrofalne, a w najważniejszych meczach sezonu będzie miał rywala najtrudniejszego z trudnych. Parker ma przewagę w niemal każdym elemencie gry nad Chalmersem i umie to wykorzystać. Czy będzie w stanie? Wszystko zależy od jego kostki. Jeśli wszystko będzie ok, Chalmers i obrona Heat będą mieli pełne ręce roboty.

Kto może odmienić losy serii?

Gregg Popovich ma wiele asów w rękawie, świetnie reaguje na ruchy rywali, ale losy serii chyba leżą w rękach Dwyane'a Wade'a. Heat cały sezon konserwowali, naprawiali i szykowali jego kolana na finałowe starcie. W play-off widać, że Wade się rozkręca i Spurs muszą naprawdę uważać. LeBron James ma niesłychanie groźnego pomocnika.

 San Antonio Spurs awansowali do drugiej rundy Play-Offs San Antonio Spurs awansowali do drugiej rundy Play-Offs Fot. Soobum Im / USA Today Sports

Co będzie kluczem do wygrania serii?

Reagowanie. Dostosowywanie się do tego, co będzie próbował narzucić rywal. Rotacja i odważne decyzje trenerów. Gregg Popovich na ławce ma więcej atutów, potrafi wyciągać "królika z kapelusza", ale i Eric Spoelstra przed rokiem udowodnił, że gotów jest na długą wymianę taktycznych ciosów. Do tego, gracze drugiego planu. To ich zagrania, być może serie celnych rzutów, dobra obrona, a nawet jedna zasłona mogą zdecydować o być albo nie być drużyny. Kawhi Leonard, Boris Diaw, Patty Mills, Marco Belinelli czy Matt Boner po stronie Spurs i Rashard Lewis, Udonis Haslem, Norris Cole, Shane Battier czy Ray Allen - na nich warto zwrócić baczniejszą uwagę. A może błyśnie ktoś jeszcze?

Czy nowy format finałów wpłynie na losy rywalizacji?

Zarówno Heat jak i Spurs świetnie grają w play-off u siebie. Ekipa z Miami wygrała w tym roku wszystkie osiem meczów, San Antonio ma bilans 8-1. Ponadto, obie drużyny wygrywały ważne mecze na wyjazdach. Do systemu 2-2-1-1-1 Heat i Spurs są przyzwyczajeni z poprzednich rund, do częstych podróży także. Nie sądzę, by zaważyło to na tym, kto zdobędzie tytuł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.