Golden State Warriors grali w trzech ostatnich finałach NBA, zdobyli dwa tytuły. Przed poprzednim sezonem wzmocnili się sprowadzając Kevina Duranta i umówmy się: jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa (np. kontuzje liderów), to z Warriors wygrać będzie niesamowicie trudno. Warriors nic a nic nie stracili ze swojego ofensywnego arsenału, cały czas będą też jedną z najlepiej broniących drużyn.
Latem klub zatrzymał swoje największe gwiazdy, czyli Duranta i Stephena Curry'ego, którym kończyły się kontraktu. Udało się także dojść do porozumienia z superrezerowowym Andre Iguodalą i on też zostanie graczem Warriors. Do tego do drużyny dołączyli doświadczeni, ale do tej pory nie odnoszący sukcesów w NBA skrzydłowy Omri Casspi oraz szalony rzucający Nick Young.
W tym roku jednak latem rywale Warriors zrobili wiele, by się do nich jak najbardziej zbliżyć. Oklahoma City Thunder i Houston Rockets zmienili swoje drużyny, by nawiązać z nimi walkę. Boston Celtics chcą zdetronizować Cleveland Cavaliers na Wschodzie.
Wstrzemięźliwi do tej pory w transferowych rozgrywkach Thunder w tym roku okazali się królami polowania na gwiazdy. Lato zaczęli od wymienienia Victora Oladipo i Domantasa Sabonisa na Paula George'a, który już nie chciał grać dla Indiany Pacers. A we wrześniu przeprowadzili kolejną hitową wymianę, tym razem z New York Knicks. W zamian za Douga McDermonta i Enesa Kantera pozyskali Carmelo Anthony'ego. I z miejsca stali się jednymi z pretendentów do gry w finale Zachodu. Zespół latem sprowadził też wszechstronnego skrzydłowego Patricka Pattersona i Raymonda Feltona, który powinien być solidnym zmiennikiem dla Russella Westbrooka.
Westbrook, MVP poprzedniego sezonu, zyskał dwie wielkie gwiazdy, z którymi ma szansę powalczyć z Warriors. Wcześniej ich wspólną grę będzie musiał poukładać trener Billy Donovan.
Aż siedmiu koszykarzy oddali Houston Rockets, by pozyskać z Los Angeles Clippers jednego z najlepszych rozgrywających ostatnich lat Chrisa Paula. Pozyskując Paula Rockets zyskali drugą wielką gwiazdę NBA, obok Jamesa Hardena. - Nigdy w zespole nie dość rozgrywających czy gwiazd. On jest jednym z najlepszych rozgrywających i jeśli nie będziemy potrafili tego poukładać, to będziemy w tarapatach - stwierdził trener Mike D'Antoni, niejako odpowiadając na wątpliwości, czy da się pogodzić na parkiecie Hardena i Paula, którzy są w pierwszej dziesiątce ligi pod względem czasu spędzanego z piłką.
Sparingi pokazują, że dwóch tak długo kozłujących graczy można pogodzić w jednej ekipie, a przy tym Rockets utrzymali w zespole swoje strzelby z dystansu - w zespole nadal są Eric Gordon, Trevor Ariza czy Ryan Anderson, a do tego doszli solidny obrońca PJ Tucker oraz wszechstronny skrzydłowy Luc Mbah a Moute. Pytanie: czy to wystarczy na Warriors?
Boston Celtics grali w zeszłym sezonie w finale Konferencji Wschodniej z Cleveland Cavaliers i latem zrobili wiele, by swoją drużynę jeszcze wzmocnić. Zaczęli od tego, że w drafcie wybrali z numerem trzecim skrzydłowego Jaysona Tatum. Potem pozyskali do tej pory gwiazdę Utah Jazz Gordona Haywarda. Potem oddali do Detroit Pistons Avery'ego Bradleya, a w zamian pozyskali Marcusa Morrisa i Arona Baynesa.
Mało? W sierpniu doszli do porozumienia z... Cavaliers i w wymianie trafił do nich jeden z najlepszych rozgrywających NBA Kyrie Irving. W zamian musieli oddać Isaiaha Thomasa, Jae Crowdera i Ante Zizicia oraz dwa wybory w drafcie.
Po letniej zawierusze Celtics mają nową "wielką trójkę": Irving, Hayward i Al Horford, który do drużyny dołączył przed rokiem mają być tym zestawem, który da zwycięstwo nad LeBronem Jamesem w play-off. Ale fani Celtics mogą być spokojni - jeśli coś pójdzie nie tak, ten zespół ma jeszcze przed sobą kilka lat wspólnej gry.
Do tej pory nie wiadomo jak, ale w sumie za "czapkę gruszek" Minnesota Timberwolves pozyskali z Chicago Bulls ich największą gwiazdę, czyli Jimmy'ego Butlera. Do tego doszli jeszcze ważni gracze zadaniowi - Jamal Crawford (Clippers), Jeff Teague (Pacers) i Taj Gibson (Thunder).
Butler ma stworzyć zabójczy tercet z młodymi gwiazdami Wolves - podkoszowym Karlem-Anthonym Townsem i obwodowym Andrew Wigginsem. Wszystko po to, by przerwać fatalną passę - od 13 lat Timberwolves nie grali w play-off.Jeśli szukać słabszych stron Wolves, to na pewno będą mieć problem z rzutami z dystansu. Strzelców wyborowych zbyt wielu nie mają.
Kontrakt LeBrona Jamesa z Cleveland Cavaliers wygasa po tym sezonie. Koszykarz planów na przyszłość nie zdradza. Dla Cavaliers to może być ostatnia szansa, by zaistnieć w finale i powalczyć o drugi tytuł w historii. Latem Cavaliers stracili jedną ze swoich największych gwiazd - Kyrie Irving, co zaskakujące, z Jamesem już dłużej grać nie chciał.
W zamian Cavaliers dostali filigranowego rozgrywającego Isaiaha Thomasa, który pierwsze tygodni spędzi na leczeniu urazu, Jae Crowdera, który ma odciążyć Jamesa w obronie, oraz Ante Zizicia, który jest zagadką. Do drużyny dołączyli też Derrick Rose, który próbuje odbudować swoją karierę, oraz Dwyane Wade, który po dwóch latach przerwy znów zagra z Jamesem, a także efektownie latający nad koszami skrzydłowy Jeff Green.
Zobaczymy, jak trener Tyronn Lue wkomponuje nowych graczy w zespół, w którym pozostali m. in. Love czy J.R. Smith.