NBA. LeBron James znów w Cavaliers. Nie o takim powrocie marzył [ZDJĘCIA]

17 punktów, pięć zbiórek, cztery asysty i porażka z New York Knicks 90:95. Pierwszy mecz LeBrona Jamesa po powrocie do Cleveland Cavaliers udany nie był.

Na powrót Jamesa do Cavaliers czekała cała NBA. Była transmisja w ogólnokrajowej telewizji, wielkie banery w całym mieście i tłumy zmierzające do hali. Na wielkie widowisko i popis jednego aktora - LeBrona Jamesa.

Zaczęło się tak jak chcieli kibice. Kilka dni temu LeBron James zapytał fanów na Twitterze i Facebooku, czy chcieliby, by przed meczami wrócił do swojego rytuału z talkiem. 95 procent z nich powiedziało "tak". I od tego magicznego ceremoniału zaczął się powrót Jamesa - rozsypał talk na rękach, a potem wyrzucił go wysoko w powietrze. Publiczność szalała!

 

Ale później tak efektownie nie było. James przez cały mecz nie mógł znaleźć rytmu. Pudłował, jego podania nie były zbyt dokładne, w walce o zbiórki też nie wyczuwał dobrze momentów. Miał aż osiem strat. Jego dorobek z tego meczu to 17 punktów przy pięciu trafionych rzutach na 15 prób (6/7 z wolnych), pięć zbiórek i cztery asysty. Niezbyt wymarzony powrót do Cleveland.

- Nie czułem presji - mówił po meczu James. - To była wyjątkowa noc, bardzo się cieszę z atmosfery, ale cieszę się, że to już za mną - dodał.

Święto Jamesowi dodatkowo zepsuł Carmelo Anthony. Lider New York Knicks rzucił 25 punktów, w tym decydujące na 25 sekund przed końcem meczu. Sprzed nosa LeBrona.

- To było niesamowite przeżycie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Całe miasto żyło tym meczem. Tym bardziej cieszy nas, że zepsuliśmy to święto - powiedział Amare' Stoudemire, skrzydłowy Knicks.

Najwięcej punktów dla Cavaliers rzucił rozgrywający Kyrie Irving - 22. Miał też siedem asyst i pięć zbiórek. Debiutujący w Cavs Kevin Love zagrał więcej niż przyzwoicie - do 19 punktów dołożył 14 zbiórek.

Cavaliers zaczęli sezon od porażki, a czasu na analizę zbyt wiele nie mają, bo już w piątek zagrają z Chicago Bulls. Te drużyny uchodzą za faworytów na wschodzie. Bulls w pierwszym meczu sezonu potwierdzili swoje wysokie aspiracje, rozbijając 104:80 New York Knicks.

20 tys. kibiców oglądało powrót LeBrona Jamesa do Cleveland [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.