Mateusz Ponitka w pierwszej piątce MŚ. "To superwyróżnienie, ale..."

Lider polskiej drużyny Mateusz Ponitka wraz z środkowym Przemysławem Karnowskim został wybrany do najlepszej piątki mistrzostw świata koszykarzy do lat 17. - To superwyróżnienie, ale najważniejszy jest srebrny medal całej drużyny - mówi Sport.pl po meczu finałowym z USA (przegranym 80:111) Ponitka.

Michał Owczarek: Czujesz się lekko rozczarowany porażką w finale?

Mateusz Ponitka: Nie ma o tym mowy, spełniło się nasze marzenie. W sobotę po zwycięstwie nad Litwą bardzo późno wróciliśmy do hotelu i nie mogliśmy zasnąć. To było coś niesamowitego, a te medale są ukoronowaniem tego wszystkiego.

Ciężko grało się przeciwko USA?

- Oni stosują różne sztuczki, czasami brudne - popychanie, trash talking [słowne prowokowanie rywala] - i dlatego ciężko się z nimi gra. Trzeba być opanowanym i nie dać się sprowokować. Grali znakomicie, robili swoje i wygrali.

Zostałeś wybrany do pierwszej piątki turnieju, masz srebrny medal na szyi. Co to dla ciebie znaczy?

- Wicemistrzostwo świata to coś, czego jeszcze w Polsce nie było. Wybór do pierwszej piątki to superwyróżnienie, ale najważniejsze jest dobro drużyny i jej srebrny medal.

Zachwyty nad polskim zespołem. "Ta drużyna jest fan-tas-tycz-na" >

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.