EuroBasket 2015. Przed Polska - Bośnia: Nosi nas, chcemy już grać!

- Kosze ?przyjmują?, możemy spodziewać się wysokich wyników. Każdego już nosi, każdy chciałby grać - mówili polscy koszykarze po ostatnim treningu przed sobotnim meczem z Bośnią i Hercegowiną, którym rozpoczną EuroBasket 2015 w Montpellier. Relacja na żywo z meczu Polska - Bośnia od godz. 15 w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!

Polacy grają w grupie A. Oprócz Bośni ich rywalami będą kolejno: Rosja, Francja, Izrael i Finlandia. Mecze odbędą się w Montpellier, gdzie dotarli w środę wieczorem. Pierwszy trening mieli w czwartek, drugi - w piątkowy poranek.

Park&Suites Arena, mogąca pomieścić 10,7 tys. widzów hala, na przyjęcie koszykarzy i kibiców jest już gotowa. Wokół obiektu trwają ostatnie prace porządkowe, czuć świeżo skoszoną trawę, pan z dmuchawą usuwa zeschłe liście, a ochroniarze jeszcze nad wyraz obowiązkowo podchodzą do swoich zadań.

W piątek dziennikarze mogli obejrzeć ostatnie 15 minut treningu. I nie zobaczyliśmy, oczywiście, żadnych elementów taktyki, koszykarze rzucali na oba kosze z różnych pozycji - wysocy byli na jednym koszu, obwodowi na drugim. Potem był konkurs rzutów wolnych, który niemal udało się przeprowadzić bez pudła, a następnie kilka minut rozciągania.

Wrażenia z pierwszych dni we Francji koszykarze mają jak najbardziej pozytywne. - Jest bardzo fajnie, organizacja jest na najwyższym poziomie. Hala jest ładna, aż dziwne, że w budynku o takim rozmiarze trybuny są tak blisko parkietu. Fajnie tu się gra i rzuca. Hotel też w porządku, jedzenie bardzo dobre. Z hali mamy 10 minut autobusem, jedziemy szybko, bo jesteśmy eskortowani przez policję. W tym samym hotelu mieszkają wszystkie reprezentacje z naszej grupy poza Francją - mówi skrzydłowy Karol Gruszecki.

"Piłki nie są nowe, więc skończyły się wymówki"

Koszykarze są też zadowoleni z miejsca, w którym będą rozgrywać mecze w grupie A. - Bardzo ładny parkiet, bardzo ładna hala. Mieliśmy dwa treningi, przyzwyczajamy się - powiedział środkowy Marcin Gortat. - Wielka hala, mam nadzieję, że zagramy tu dobre mecze - dodał naturalizowany Amerykanin A.J. Slaughter.

Koszykarze mają za sobą dwa półtoragodzinne treningi, mogli przyzwyczaić się i do piłek jak i do koszy. - Piłki nie są nowe, więc nie będą się ślizgać. Wszystkie wymówki wyczerpaliśmy. Trenowałem rzuty z rogu, więc jak jutro będę miał tam pozycję do rzutu, to możesz być pewny, że trafię - mówił z uśmiechem rozgrywający Łukasz Koszarek.

Zawodnicy mówią, że możemy spodziewać się wysokich wyników, bo kosze "przyjmują" piłkę. Z ich relacji wynika, że obręcze nie są twarde, piłki chętnie wpadają do kosza. - Dla rzucających te obręcze są dobre, miękkie, piłka nie odbija się daleko. Perspektywa, tło, które daje trybuny, są dobre, odniesienie dla rzucających jest dobre. Nieźle też się wsadza z góry, można się wieszać na tych obręczach - mówi Gruszecki.

Trenować nie będą, obejrzą mecz piłkarzy

Trener Mike Taylor zdecydował, że piątkowy poranny trening będzie ostatnim przed sobotnim meczem z Bośnią. Ostatnie godziny przed meczem mają poświęcić na odpoczynek i regenerację. Co nie znaczy jednak, że nie mają nic zaplanowane.

- W piątek o 15, w porze sobotniego meczu, będziemy po prostu odpoczywać. Później, po południu, będziemy mieli jeszcze spotkanie z zespołem, na którym omówimy plan na Bośnię. Wieczorem jest mecz piłkarski Niemcy - Polska i wiem, że chłopaki chcieliby go obejrzeć. Generalnie będziemy zachęcać graczy do odpoczynku, oszczędzania energii - powiedział Taylor.

Zawodnicy są zadowoleni z takiego rozwiązania. - Dobrze, że nie mamy treningu przed meczem. Lepiej się wyspać trochę dłużej i wcześniej przyjechać na halę, zapoznać się z atmosferą, piłkami, obiektem - mówi Koszarek. - Każdy już chciałby grać. Jesteśmy tu już drugi dzień, każdego już nosi, czekamy na tą godzinę zero - dodaje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA