Marcin Gortat: Nie mam siły w prawej nodze, brakuje mi troszkę mięśnia

- Cały czas mam mentalną blokadę, bo wszystkie ruchy, które wykonuję w oparciu o prawą stronę, są po prostu słabsze. Nie mam siły w prawej nodze, brakuje mi troszkę mięśnia, tak nie mogę podejść do najważniejszego sezonu w moim życiu - mówi siedem tygodni przed pierwszym meczem mistrzostw Europy koszykarzy Marcin Gortat.

W marcu 29-letni środkowy doznał kontuzji - naderwał ścięgna w prawej stopie. - Trenuję ze 100-procentowymi obciążeniami, ale następnego dnia noga jest sztywna, nie mogę przez 20 minut chodzić. Jak będę musiał grać dzień po dniu, tak jak na ME, będę miał problem - przyznał Gortat na początku lipca, tuż po przylocie do Polski.

Teraz koszykarz od kilku dni odwiedza polskie miasta w ramach Marcin Gortat Camp, czyli treningów dla dzieci. Czy ma okazję rehabilitować nogę? - Nie mam czasu na rehabilitację, ale tuż przed kampami realizowałem cykl treningowy, w którym było miejsce i na siłownię, i na trening - powiedział zawodnik. - Wykorzystuję każdą chwilę, ale kampy to jednak ograniczenie. Nie mam możliwości odbywania regularnych zabiegów. A nawet, gdybym je znalazł, to przemieszczamy się z miasta do miasta i nie mamy po prostu czasu.

Co, gdyby ME zaczynały się za dwa tygodnie? Czy Gortat zagrałby wówczas w turnieju? - Prawdopodobnie tak, aczkolwiek bolałoby mnie to, bo pewnie nie zagrałbym na sto procent. Byłbym słaby, a ja nie lubię być słaby - stwierdził koszykarz.

Reprezentacja Polski spotyka się 23 lipca w Warszawie, pierwszy mecz ME rozegra 4 września. W trakcie tych sześciu tygodni przygotowań Gortata nie będzie w Polsce przez trzy tygodnie - od ostatnich dni lipca do 18-19 sierpnia. Biało-czerwoni bez najlepszego środkowego rozegrają siedem sparingów, Gortat zagra tylko w trzech, we wspomnianym Lublinie.

- Pod koniec lipca udam się do Orlando, gdzie przyleci fizjoterapeuta z Phoenix. Będę miał rehabilitację, specjalne treningi w siłowni i na hali. Nie pozwolę sobie wrócić na kadrę nieprzygotowany - tłumaczył już wcześniej zawodnik.

Na kadrę, ale też do NBA. - Przede mną najważniejszy sezon w karierze. Po nim będę chciał podpisać życiowy kontrakt - mówi koszykarz Phoenix Suns, któremu po sezonie 2013/14 kończy się umowa. - Dlatego przed 82 meczami w przyszłym sezonie muszę być w świetnej formie, nie tylko mentalnej, ale przede wszystkim fizycznej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA