Finał TBL. Tomas Pacesas: Siódmy mecz? Tam może zdarzyć się wszystko

Co by się jednak nie stało musimy być maksymalnie skoncentrowani. W szóstym spotkaniu mieliśmy więcej świeżości, graliśmy większą ilością zawodników i każdy kto tylko pojawił się na parkiecie dawał z siebie wszystko - powiedział po meczu numer sześć Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Gdynia. Jego zespół zwyciężył z Zgorzelcu 72:64 i o tytule przesądzi siódmy mecz w poniedziałek. Relacja na żywo w Sport.pl

Turów przegrał, Turów się nie poddaje  ?

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Gdynia): To był super mecz, świetne emocje i gratuluję zawodnikom Turowa tego, że walczyli. W tym meczu złamaliśmy kolejne bariery, nie potwierdziły się statystyki, bo przegraliśmy zbiórkę, a wygraliśmy mecz. Musimy jednak pamiętać, że to jeszcze nie jest koniec tej rywalizacji, nie podniecamy się tym, że wygraliśmy, bo czeka nas jeszcze jeden mecz. W domu powinno być teoretycznie łatwiej, ale to jest siódmy mecz, tam może zdarzyć się wszystko. W Zgorzelcu była świetna atmosfera, na podobną liczymy w Gdyni, gdzie będziemy mieli kibiców za sobą. Co by się jednak nie stało musimy być maksymalnie skoncentrowani. W szóstym spotkaniu mieliśmy więcej świeżości, graliśmy większą ilością zawodników i każdy kto tylko pojawił się na parkiecie dawał z siebie wszystko. Wszyscy zawodnicy mojego zespołu wnieśli coś do gry.

Bartosz Bochno (PGE Turów): Czegoś nam dzisiaj zabrakło, ale nie spuszczamy głowy, nie poddajemy się. Wygraliśmy w Gdyni dwa z trzech spotkań w tych finałach, więc dlaczego mamy nie wygrać kolejnego? My zrobimy wszystko, żeby zdobyć ten tytuł, jesteśmy zdeterminowani, doszliśmy tak daleko, że nie możemy teraz się poddać.

Prokom wygrał wielką bitwę nr 6. Mistrza poznamy w poniedziałek ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.