TBL. Prokom pokonał Turów. Punktem, po dramatycznej końcówce!

Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 73:72 w zaległym spotkaniu 4. kolejki Tauron Basket Ligi. Mistrzowie Polski wygrali po dramatycznym meczu i są blisko zajęcia pierwszego miejsca przed play-off.

100 sekund przed końcem Torey Thomas trafił po niesamowitym wejściu i Turów prowadził 70:65. Do jednego punktu straty szybko zmniejszyli jednak Krzysztof Szubarga i Daniel Ewing.

Oba zespoły były już zmęczone, wręcz wyniszczone walką przez 39 minut, ale Prokom na kluczowe akcje wrzucił wyższy bieg w obronie - Szubarga osaczył Thomasa, gospodarze wymusili stratę Roberta Tomaszka, ale... w odpowiedzi Tomaszek sam świetnie zachował się w obronie i wymusił ofensywne przewinienie Szubargi.

Kapitan Turowa Konrad Wysocki spudłował za trzy z czystej pozycji, ale pod drugim koszem Marko Brkić pięknie zablokował Ewinga. Wreszcie, po czasie dla trenera Prokomu Tomasa Pacesasa, gospodarze ustawili akcję, w której Filip Widenow szybko minął Wysockiego i wyprowadził Prokom na prowadzenie 71:70 rzutem z lewej strony kosza.

Turów miał 17 sekund na rozegranie akcji, o czas poprosił jego trener Jacek Winnicki. Zaplanowane zagranie wyszło gościom perfekcyjnie - Thomas wszedł pod kosz i odegrał piłkę do stojącego pod obręczą Michała Gabińskiego. Ten trafił, 72:71 dla Turowa.

Na ostatnie osiem sekund Pacesas wprowadził snajpera Tommy'ego Adamsa - ten dostał piłkę, ale nie rzucał, tylko minął Bartosza Bochno, wszedł w pole trzech sekund i trafił! Kolejny czas dla Turowa, piłka do Brkicia, dwa kozły, zwód i... błąd kroków. 73:72 dla Prokomu, wygrana mistrzów Polski po wielkim boju!

- To było bardzo dobre spotkanie z obu stron - komentował w TVP Sport Szubarga. - Twarda defensywa, napięcie do końca. Było nam potrzebne takie spotkanie - takie zwycięstwa podbudowują zespół - dodał rozgrywający Prokomu.

- Dla kibiców to było niesamowite widowisko - mówił Wysocki. - Dla nas trochę mniej udane, bo przegraliśmy mecz, który równie dobrze mogliśmy wygrać. W końcówce spotkania nie udało nam się wykończyć kilku akcji, z trafieniem nie mieli natomiast problemu rywale, którzy dzięki temu mogli cieszyć się ze zwycięstwa - stwierdził skrzydłowy Turowa.

W meczu prowadzenie zmieniało się 11 razy, a 12 razy był remis. Turów pierwszą kwartę wygrał 20:11, ale w połowie czwartej kwarty przegrywał już pięcioma punktami. Wówczas niesamowite trójki trafiali Thomas i Gabiński (dwie). Ten drugi koszykarz, który zdobył osiem punktów w czwartej kwarcie nie myląc się z gry, byłby bohaterem spotkania, gdyby nie trafienie Adamsa.

- Gratuluję swoim zawodnikom, bo w to zwycięstwo musieli włożyć mnóstwo serca i ambicji. Cichym bohaterem w naszym zespole był niesamowicie walczący w obronie Piotr Szczotka. Słowa uznania za twardą walkę i nieustępliwą postawę należą się także gościom - mówił Pacesas.

Co trener Prokomu uznał za klucz do zwycięstwa? - Wygraliśmy walkę na tablicach, popełniliśmy też mało strat. W tym spotkaniu nie potrafiliśmy jednak wykorzystać atutu naszych podkoszowych zawodników, trochę słabiej wykonywaliśmy również rzuty wolne - wyliczał Litwin. Jego Prokom miał 67 proc. skuteczności z linii (19/28), Turów był minimalnie lepszy - 68 proc., 13/19.

Najlepszym strzelcem Prokomu był Ewing, który zdobył 15 punktów, ale trafił tylko cztery z 11 rzutów z gry. Po 11 rzucili Robert Witka i Ratko Varda, 10 dodał Adams. W Prokomie po raz kolejny zabrakło Qyntela Woodsa, nie zagrał też Adam Łapeta.

Dla Turowa 15 punktów zdobył Wysocki, 12 Ivan Zigeranović, a 10 Thomas, który miał też pięć zbiórek i siedem asyst. Winnicki pozostawił poza składem obwodowego Ivana Koljevicia.

Prokom z bilansem 14-5 powrócił na pierwsze miejsce w tabeli, z którego zepchnął Turów (14-6). Do zakończenia sezonu zasadniczego mistrzom Polski pozostały mecze z Polpharmą Starogard (wyjazd), AZS Koszalin (dom) i Anwilem Włocławek (wyjazd). Turów ma jeszcze dwa spotkania - u siebie z PBG Basket Poznań i na wyjeździe z Treflem Sopot.

W przypadku równego bilansu zwycięstw i porażek o wyższym miejscu zadecyduje bilans dwumeczu, który jest korzystny dla Turowa - zgorzelczanie w meczu u siebie pokonali Prokom 72:63.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.