Asseco Prokom Gdynia bardzo nieudanie rozpoczął sezon zasadniczy. Mistrzowie Polski przegrali na inaugurację Tauron Basket Ligi z jej beniaminkiem Zastalem Zielona Góra, a w meczu rozpoczynającym rozgrywki VTB, polegli w walce z Azovmashem Mariupol. Dwie porażki w tych dwóch spotkaniach, to na pewno nie sytuacja, której spodziewano się w Trójmieście.
W Zielonej Górze Prokom przegrał 61:76, kiedy wśród zawodników z pierwszego składu po parkiecie biegali tylko Adam Łapeta i Mateusz Kostrzewski, a zespół zamiast Tomasa Pacecasa prowadził Andrzej Adamek. W debiucie w lidze VTB Azovmash pokonał na własnym parkiecie Prokom 80:76, pomimo tego, że w drużynie z Gdyni grały największe gwiazdy.
W środowym pojedynku z Polonią Warszawa w składzie Prokomu znajdzie się kilka gwiazd w tym najprawdopodobniej Daniel Ewing i Ratko Varda. Na ławce trenerskiej rolę szkoleniowca pełnił będzie Pacesas, a jego zespół postara się wygrać pierwszy mecz w tym sezonie.
- Nie dziwię się takim ruchom Pacecasa, bo Prokom nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Dla euroligowego Prokomu nie jesteśmy jednak równorzędnym przeciwnikiem, mamy słabszy skład niż rok temu, ale we Włocławku pokazaliśmy, że potrafimy się przeciwstawić najsilniejszym drużynom w Polsce - mówi trener Polonii Warszawa, Wojciech Kamiński.
Historia pojedynków obu drużyn pokazuje jednak, że pokonanie Polonii wcale nie należy do łatwych. W ciągu czterech ostatnich lat, posiadający mniejsze możliwości finansowe warszawski zespół aż trzykrotnie znalazł sposób na pokonanie Prokomu w jego własnej hali.
Czy Iverson zagra z Ignerskim??
