Łukasz Cegliński najlepszym dziennikarzem koszykarskim w plebiscycie polskikosz.pl!

Dziennikarz Sport.pl i "Gazety Wyborczej" Łukasz Cegliński został podwójnym zwycięzcą plebiscytu na najlepszy koszykarski tekst roku, zorganizowanym przez polskikosz.pl. Nasz redakcyjny kolega zgarnął wszystko - wygrał w kategorii wywiad ("Piczy-Słiczyn" z Andrzejem Paszkiewiczem) i w kategorii artykuł ("Jak "Łapa" z Piotrkowa dorósł do Euroligi. Damian Kulig, koszykarz wagi ciężkiej"). Serdecznie gratulujemy!

Śledź @cegieu na Twitterze

Głosowanie podzielone było na dwie grupy - czytelnicy głosowali w sondach na polskikosz.pl, a portal równocześnie zbierał typy dziennikarzy. Następnie zsumowano wyniki.

W kategorii wywiad Łukasz Cegliński zajął pierwsze miejsce za "Piczyn-słiczyn" z Andrzejem Paszkiewiczem. Paszkiewicz to koszykarz Legii Warszawa, który większość swojej kariery spędził w niższych klasach rozgrywkowych na Mazowszu. W rozmowie opowiada historie związane nie tylko z koszykówką, ale także m.in. z jego ciemnym kolorem skóry, wojskiem, tatuażami, motocyklami. Kolejne miejsca zajęli Paweł Łakomski za rozmowę z agentem Tarkiem Khraisem i Michał Fałkowski za wywiad z trenerem młodzieży Kazimierzem Tomaszewskim.

Fragment "Piczyn-Słiczyn":

- Mieszkałeś na niekoniecznie przyjaznym osiedlu, koledzy z bloków nie byli tolerancyjni. Miałeś kłopoty ze względu na to, że masz ciemną skórę?

- Na swoim osiedlu nie, ale niestety treningi Legionu odbywały się na osiedlu wojskowym, gdzie jest m.in. także szkoła policyjna, i co tu dużo mówić - do granic rozbudzony patriotyzm wśród lokalnej młodzieży sprawiał, że bywało mi ciężko. Byłem wyzywany, czasem ktoś próbował dać mi w pysk.

- Jak sobie z tym radziłeś?

- Dziwnie się czułem. Pamiętam, że jako nastolatek trzymałem się subkultury ciemnoskórych, czarnych - bywało, że czułem się na ulicy nieswojo wśród białych, a tu nagle idzie jakiś czarny nieznajomy i pozdrawia mnie, macha ręką. To jak pozdrowienie u motocyklistów, którzy podnoszą lewą rękę, jak się mijają. To spaja, czujesz się częścią grupy. Ale bywało mi ciężko. Dziękuję mamie, która też musiała sobie z tym radzić i sobie radziła. Pamiętam, jak byłem mały i szedłem z nią za rękę, a z naprzeciwka idzie kobieta z dzieckiem i mówi: "O, zobacz, jaki Murzyn". A moja mama mówiła mi wtedy: "Zobacz, synku, jaka głupia kobieta".

Czytaj cały wywiad Ceglińskiego z Paszkiewiczem

W kategorii artykuł Cegliński zwyciężył za tekst "Jak "Łapa" z Piotrkowa dorósł do Euroligi. Damian Kulig, koszykarz wagi ciężkiej". Kulig w trakcie rundy zasadniczej Euroligi prowadził w klasyfikacji najlepszych strzelców, co wcześniej nie udało się żadnemu Polakowi.

Cegliński znalazł się na podium raz jeszcze - z tekstem "Qyntel Woods - więzień przeszłości" (przeczytaj tutaj). Stawkę uzupełnił Michał Fałkowski z analizą wykazującą, czy Anwil Włocławek naprawdę dostaje od władz miasta 5 mln zł rocznie.

Fragmenty artykułu "Damian Kulig, koszykarz wagi ciężkiej":

Łatka leniucha szybko odpadła, wszyscy trenerzy prowadzący Kuliga w drużynach seniorskich podkreślają, że koszykarz z Piotrkowa pracował w ich zespołach dużo i chętnie. Ale problem nadwagi był realny. Kiedy się zaczął? - Jak poszedł do liceum do Kozienic, to zaczął dojrzewać - wspomina Piątkowski. - Znów sporo urósł, nabrał masy - pewnie także dlatego, że zaczął nad nią pracować w siłowni. Potem jednak "zbyczał" już za bardzo. Chyba przeszkadzało mu nieracjonalne odżywianie - dodaje trener.

Kulig w trakcie sezonu wyglądał nieźle, ale w wakacje tył. Przy wzroście 204 cm momentami dobijał nawet do 130 kg. - Damian walczył ambitnie, ale nie był najlepiej przygotowany fizycznie. Przede wszystkim musi dbać o swoją wagę. Liczymy na niego w przyszłości - mówił w 2011 roku selekcjoner Ales Pipan, gdy uzasadniał pozostawienie Kuliga poza kadrą na mistrzostwa Europy na Litwie.

Koszykarz zadbał o siebie dopiero w Zgorzelcu, do którego trafił w marcu 2012 roku z rozpadającego się PBG Basket Poznań. Klub zapewnił mu pomoc trenera od przygotowania fizycznego, doradzał w sprawie diety, ale najważniejsza była samoświadomość zawodnika.

- Mam tendencję do tycia i muszę się bardzo pilnować - przyznaje Kulig. - W poprzednich latach w przerwie między sezonami robiłem sobie wakacje, ale teraz trenuję niemal codziennie. Wakacji rozumianych jako odpoczynek już dla mnie nie ma - dodaje. - Miałem świadomość, że - żeby wspiąć się na wyższy koszykarski poziom - muszę zrzucić zbędne kilogramy. Wiedziałem, że nie byłem tak dynamiczny, jak mogę być. Czasami odczuwałem dyskomfort podczas gry - szczerze opowiada zawodnik.

Czytaj cały tekst Ceglińskiego o Kuligu

A tu możesz przeczytać wywiad z Łukaszem Ceglińskim, przeprowadzony przez polskikosz.pl po ogłoszeniu wyników plebiscytu.

źródło: Okazje.info

Wolę czytać:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.