Koszykarz Anwilu na bieżni, czyli Brandon Brown w Klubie Kokosa

Brandon Brown, amerykański skrzydłowy, który miał być liderem Anwilu Włocławek, dostał plan treningowy rozpoczynający się od dwugodzinnych treningów na stadionie. Ich początek - 6 rano. W ciągu dnia siłownia, a późnym wieczorem - trening na hali. To kara za to, że 29-letni Brown nie zgodził się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron.

O Klubie Kokosa we Włocławku jako pierwszy napisał serwis Ofens! , którego dziennikarze zauważyli, że Brown wrzucił na swój facebookowy profil zdjęcie kartki z nietypowym - jak na koszykarza w trakcie sezonu - planem treningowym. Wystarczy zerknąć, by dojść do wniosku, że Amerykanin ma zostać zniechęcony do pozostania we Włocławku.

Dlaczego? Bo koszykarz nie chce rozwiązać kontraktu za porozumieniem stron, czego domagał się klub. W poniedziałek, po drugiej porażce w sezonie (najpierw 74:85 w Toruniu z Polskim Cukrem, potem 58:67 u siebie z Asseco), zarząd Anwilu na wniosek trenera Mariusza Niedbalskiego odsunął Browna od drużyny. Agent koszykarza zaczął rozglądać się za nowym klubem, ale i on, i zawodnik liczyli, że Brown będzie mógł trenować z zespołem. Jednak Anwil, konstruując dla niego nietypowy plan treningowy, stworzył tym samym tzw. Klub Kokosa dla graczy niechcianych. Jego nazwa pochodzi od piłkarza Daniela Kokosińskiego, odsuwanego przed laty w podobny sposób od piłkarskiej drużyny Polonii.

Decyzja klubu jest niezrozumiała - ani Niedbalski, ani prezes klubu Arkadiusz Lewandowski jej nie wyjaśnili. Na telefony nie odpowiadają. Ale we Włocławku nerwowo jest od kilku miesięcy, bo pod koniec poprzedniego sezonu nie było pewne, czy zespół Anwilu w ogóle wystartuje w lidze. Wystartował, ale zupełnie przebudowany, z wieloma nowymi zawodnikami oraz trenerem.

O Brownie, który w sezonie 2012/13, grając na Cyprze, był najlepszym zawodnikiem Pucharu Challenge, nie można powiedzieć, że był najgorszym zawodnikiem Anwilu na początku sezonu. Przeciwnie, Amerykanin się w nim wyróżniał. W dwóch pierwszych spotkaniach zdobywał średnio po 10,5 punktu, miał po 9 zbiórek - popełniał błędy, miał momenty słabszej gry, ale gorzej spisywali się m.in. rozgrywający Deonta Vaughn czy Arvydas Eitutavicius.

Anwil, który po dwóch kolejkach ma bilans 0-2, w trzeciej zagra na wyjeździe z Rosą Radom. Początek sobotniego meczu o 18.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.