Koszykówka. Asseco i Trefl zaczynają grę o złoto

Po raz pierwszy od 20 lat mistrza Polski koszykarzy wyłoni rywalizacja derbowa. Pojedynek Asseco Prokom Gdynia z Treflem Sopot może być finałem marzeń

Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich

Od momentu podziału koszykówki w Trójmieście Prokom i Trefl spotykały się ze sobą dziewięć razy i zawsze wygrywała drużyna z Gdyni. Przed rozpoczynającym się w poniedziałek finałem nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo nigdy stawka nie była tak duża.

Prokom i Trefl to zupełnie inne drużyny. W Gdyni - choć Jerel Blassingame i Donatas Motiejunas to wielkie jak na polską ligę gwiazdy - liczy się niemal każdy zawodnik w 12-osobowej kadrze. Łukasz Seweryn, Przemysław Frasunkiewicz, Adam Łapeta, Adam Hrycaniuk czy Piotr Szczotka, czyli w większości gracze po przejściach w innych klubach, gdzie niekoniecznie odgrywali istotne role, w Gdyni są niezwykle ważni, uzupełniają liderów. - Ich ogranie w Europie, a zwłaszcza w Eurolidze, gdzie grali przeciwko największym gwiazdom sprawia, że w Polsce nie mają się kogo obawiać - powtarzał Tomas Pacesas, były trener Prokomu.

W trakcie meczów rotacja zawodników w Prokomie jest wyjątkowo intensywna. Ma to służyć szybkiej grze (tempo nadaje zwłaszcza najszybszy ze wszystkich Blassingame), a także agresywnej obronie. Andrzej Adamek, który przejął zespół po Pacesasie, podkreśla, że to właśnie obroną wygrywa się mecze, choć faza play-off pokazała, że ogromną siłą zespołu jest też atak. W pięciu meczach z AZS Koszalin i trzech z Zastalem Zielona Góra gdynianie tylko raz rzucili mniej niż 80 pkt.

Trefl nie ma tak szerokiej kadry. Trener Karlis Muiznieks ma pięciu pewniaków - Łukasza Koszarka, Filipa Dylewicza, Johna Tureka, Łukasza Wiśniewskiego oraz Adama Waczyńskiego, wsparcie rezerwowych jest niewielkie. Mimo to koszykarze z Sopotu świetnie wytrzymują trudy sezonu. Choć z tej żelaznej piątki nikt nie grał średnio krócej niż 26 minut w meczu, to w półfinałowej rywalizacji z Turowem Trefl wygrał właśnie świeżością, dynamiką i intensywnością gry. - Krótszy skład Trefla nie będzie miał znaczenia dla przebiegu finału. To jest gra o złoto, tu nikt nie myśli o zmęczeniu, wszyscy mają jeszcze więcej sił, niż mieli - podkreśla Pacesas.

Choć Prokom ma wielu wartościowych graczy, a w Treflu nie brakuje indywidualności, finał może się rozstrzygnąć w rywalizacji dwóch par - Blassingame'a z Koszarkiem i Motiejunasa z Dylewiczem. Za Blassingame'em nie nadąży żaden obrońca w lidze. Co prawda, ten sam problem mają czasem koledzy z drużyny, ale Amerykanin, mimo 175 cm, potrafi też wejść w strefę podkoszową i zdobyć punkty. Zwłaszcza, że Blassingame jest w świetnej formie, w półfinale przyćmił nawet MVP ligi - Waltera Hodga. W trzech meczach z Zastalem zdobywał średnio 22 pkt i miał ponad 11 asyst. Ustanowił też rekord play-off w liczbie asyst w meczu (14), co udało mu się nawet dwukrotnie.

Koszarka cechuje rozważna, spokojna gra i świetny przegląd boiska. Rozgrywający Trefla ma lepiej ułożony rzut niż Blassingame. Gdy nie jest pilnowany za linią 6,75 m, przeciwnicy mogą dopisywać Treflowi kolejne trzy punkty.

Pod koszem hitowo zapowiada się rywalizacja Motiejunasa z Dylewiczem, byłym koszykarzem Prokomu. W dwóch meczach derbowych rozegranych w tym sezonie Motiejunas, zawodnik, który już niedługo może zagrać w NBA (prawa do przejęcia go mają Houston Rockets), przyćmił Dylewicza. Jego średnie w derbach to 23,5 pkt i 8,5 zbiórki, a Dylewicza - 8 pkt i 6,5 zbiórki. Motiejunas - mimo 213 cm wzrostu - jest zwrotny, szybki, umie z piłką zrobić niemal wszystko. Dylewicz taki zwrotny nie jest, ale pod koszem także łatwo znajduje miejsce, a ostatnio zaczął trafiać z dystansu (w półfinałach z Turowem trafił 10 z 19 rzutów za 3 pkt). Dylewicz ma też ogromne doświadczenie związane z grą w finałach TBL. W 2008 r. został nawet wybrany MVP meczów o złoto.

Derby Trójmiasta w finale ligi to szansa na kolejne rekordy frekwencji. Już w 2010 r. podczas meczu Trefla z Prokomem w Ergo Arenie pobito rekord na meczu ligowym rozgrywanym w hali w Polsce. Spotkanie obejrzało wówczas 10 015 widzów. W tym sezonie, także w Ergo Arenie, na meczu który decydował o pierwszym miejscu przed play-off, pojawiło się 10 152 kibiców, i to jest aktualny rekord. Czy przetrwa? Na razie wiadomo, że dwa pierwsze mecze w Gdyni obejrzy komplet 4,5 tys. widzów. Potem rywalizacja przeniesie się na dwa mecze do Sopotu i wtedy może paść nowy rekord.

Terminarz finałów

Mecz 1.: Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot, 21 maja (poniedziałek), godz. 18.30.

Mecz 2.: Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot, 23 maja (środa), godz. 18.30.

Mecz 3.: Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia, 29 maja (wtorek), godz. 18.30.

Mecz 4.: Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia, 31 maja (czwartek), godz. 18.

Ewentualnie mecz 5.: Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot, 2 czerwca (sobota), godz. 20.

Ew. mecz 6.: Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia, 4 czerwca (poniedziałek), godz. 18.30.

Ew. mecz 7.: Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot, 6 czerwca (środa), godz. 18.30.

Wszystkie mecze w TVP Sport

100 punktów Chamberlaina w meczu i inne magiczne wyczyny w sporcie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.