TBL. Basket przywiezie niespodziankę z Hali Mistrzów?

Jakiekolwiek zwycięstwo koszykarzy PBG Basket Poznań w jednym z trzech najbliższych meczów będzie dużą niespodzianką. Pierwszym rywalem - już w niedzielę, jeden z tuzów ekstraklasy - Anwil Włocławek.

Oba zespoły są po sześciu kolejkach sąsiadami w tabeli Tauron Basket Ligi. Ale to złudne, bo Basket zdobył 9 punktów w sześciu spotkaniach, a Anwil - w pięciu, po których ma bilans 4:1 i serię czterech kolejnych zwycięstw. Poznaniacy wygrali trzy kolejne spotkania we własnej hali i - jeśli wziąć pod uwagę proporcję wygranych do porażek - zajmują przyzwoite, szóste miejsce w ligowej tabeli (włocławianie są wiceliderem). O poprawienie tej lokaty będzie w najbliższych dniach trudno, bo Basket zmierzy się kolejno z Anwilem, Treflem Sopot i Czarnymi Słupsk, czyli drużynami mierzącymi w podium. - Wiadomo, te zespoły mają inne składy i zupełnie inne cele niż my. Każda nasza wygrana z nimi byłaby niespodzianką - przyznaje środkowy poznańskiej ekipy Damian Kulig. - Fakt, że nie będziemy faworytami, oznacza jednak, że zagramy bez zbędnej presji, a wtedy czasami idzie łatwiej - dodaje.

Poznaniacy mają za sobą dwie wyjazdowe porażki w tym sezonie, ale było to na początku rozgrywek, gdy zespół dopiero się rozkręcał. - Trzy wygrane we własnej hali dodały nam pewności siebie i wiary, że stać nas na walkę z mocniejszymi - przekonuje kapitan Basketu Jacek Sulowski. On, jeden z siedmiu zawodników, którzy grają w tym sezonie najwięcej u Miliji Bogicevicia, wczoraj nie trenował. - Podczas próby przechwycenia piłki w meczu z ŁKS Łódź zaczepiłem kciukiem o rywala. Kciuk jest zwichnięty. W piątek nie było mowy, żebym wziął piłkę do ręki, ale nie wyobrażam sobie, żebym nie zagrał we Włocławku - mówi.

Trener Milija Bogicević też liczy na powrót do zdrowia swojego obrońcy. Wierzy też, że jego koszykarze są w stanie powalczyć w Hali Mistrzów. - Anwil jest bardzo dobrym zespołem, nie ma w ogóle dwóch zdań. Tyle że my też mamy swoje argumenty. Jesteśmy w stanie rywalizować z każdym w tej lidze - mówi Serb, który uczula swój zespół bardziej na rozgrywającego Krzysztofa Szubargę niż najskuteczniejszego u rywali, doświadczonego środkowego Corsleya Edwardsa. - Zatrzymanie Szubargi będzie kluczowe. Nie możemy pozwolić mu, by oszczędzał się przez trzy kwarty, bo wtedy nie będzie miał tyle energii, by w czwartej decydować o losach meczu - tłumaczy Milija Bogicević.

Basket zagra we Włocławku w niedzielę o godz. 20.15. Spotkanie będzie można obejrzeć na stronie www.plk.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA