Koszykarze Śląska po 1096 dniach wrócili do ekstraklasy. Zaczęli sezon TBL od porażki z Zastalem. Niesamowicie zacięty mecz w końcówce nie ułożył się po ich myśli, bo rewelacyjnie w ekipie z Zielonej Góry grał Walter Hodge. Amerykanin w środę na parkiecie robił co chciał - rzucił 22 punkty, miał siedem asyst i trzy zbiórki. Nie pomylił się także na niespełna cztery sekundy przed końcem, gdy przy punktowym prowadzeniu Śląska indywidualną akcją dał zwycięstwo Zastalowi.
Gracze Śląska lepiej zbierali (39:26), trafili siedem rzutów z dystansu (na 27 prób), ale katastrofalnie wykonywali rzuty wolne - z 22 prób wykorzystali zaledwie 12. Najskuteczniejszy w zespole gospodarzy Aleksandar Mladenovic trafił tylko 4 z 10, spudłował dwa w samej końcówce.
- Mamy jeszcze dużo do zrobienia - mówił trener PBG Basket Poznań Milija Bogicević. W drugim meczu sezonu jego zespół poniósł drugą porażkę - tym razem 68:80 z wicemistrzem Polski Turowem Zgorzelec.
Największe problemy poznańska drużyna miała z wielkim (215 cm wzrostu) Johnem Edwardsem, który pomylił się tylko raz na siedem prób i do przerwy miał na koncie 14 pkt. Po 12 dorzuculi David Jackson i Giedrius Gustas. Turów od samego początku kontrolował mecz, rywalom na wiele nie pozwolił.
- - Powalczyliśmy, daliśmy z siebie wiele. Niestety, przeciwnicy byli za wysocy, trudno było grać jak równy z równym - mówił o przyczynach porażki Aleksander Lichodzijewski, któremu w pierwszej kolejce zdobył aż 26 punktów, w środę miał zaledwie trzy. Najwięcej punktów dla Basketu, 18, rzucił Djordje Micic.
Trzech Amerykanów z Siarki Jezioro Tarnobrzeg wystarczyło, aby rozmontować obronę Polpharmy Starogard Gdański. Kociewskie Diabły przegrały więc na własnym parkiecie 88:100.
Już w pierwszych 20 min. Josh Miller z Siarki rzucił 24 pkt. W Polpharmie starał się mu dorównać Grzegorz Arabas - 16. Polak po zmianie stron przestał jednak zdobywać punkty, a do Millera dołączyli jego rodacy z Siarki i przyjezdni rzucając 100 punktów wywieźli ze Starogardu zwycięstwo.
Miller zdobył 31 punktów, 18 dołożył LaMarshall Corbett. Niemal 30 minut zagrał Przemysław Karnowski, rzucił osiem punktów i miał pięć zbiórek.
Koszykarze Mladena Starcevicia, podobnie jak w niedzielnym meczu przeciwko Treflowi Sopot, przez trzy kwarty walczyli z faworyzowanym rywalem jak równy z równym, ale w czwartej kwarcie dali się zdominować i łatwo oddali zwycięstwo. Ostatnie 10 minut AZS przegrał 14:28. Warszawianie nie potrafili poradzić sobie z amerykańskim rozgrywającm Stanley'em Burrellem, który zdobył 21 punktów oraz środkowym Scottem Morrisonem (13 punktów, 8 zbiórek).
Najskuteczniejszym graczem Politechniki był Piotr Pamuła, który trafił trzy razy z dystansu i miał w sumie 18 punktów. 10 punktów dorzucił Jarosław Morkos.
W niedzielę Politechnika zagra w Starogardzie z Polpharmą, która także jeszcze meczu w TBL nie wygrała.
W derbach Pomorza Środkowego Kotwica lepsza od AZS-u. Prowadzeni przez filigranowego Izraelczyka Odeda Brandweina gospodarze lepiej zaczęli wtorkowe spotkanie, ale o zwycięstwo musieli bić się do ostatnich sekund. W drugiej połowie dzięki świetnej grze rezerwowych Kamila Łączyńskiego i Marcina Dutkiewicza AZS odrobił straty.
W czwartej kwarcie trener AZS-u Tomasz Herkt postawił na doświadczonych George'a Reese'a oraz Igora Milicicia, ale to Kotwica miała więcej szczęścia w końcówce. Reese trafiał niemal z każdej pozycji (12 punktów, wszystkie w czwartej kwarcie), ale to Jessie Sapp trafił niezwykle ważną trójkę w ostatniej minucie. Koszalinianie mieli jeszcze szansę ten mecz wygrać - równo z końcową syreną za trzy rzucał Dutkiewicz, ale spudłował.
Trener Herkt stwierdził po meczu, że jedną z głównych przyczyn porażki były straty. Jego koszykarze mieli ich aż 19, z czego sześć J.J. Montgomery. Amerykanin, który w pierwszej kolejce rzucił aż 37 punktów, tym razem szybko złapał cztery faule i przez długie momenty był niewidoczny.
Koszykarze Trefla Sopot odnieśli drugie zwycięstwo, drugie nad beniaminkiem. W niedzielę pokonali AZS Politechnikę Warszawską, we wtorek okazali się lepsi od ŁKS-u. Najskuteczniejszym graczem Trefla był Łukasz Wiśniewski, który zdobył 17 punktów, 16 dołożył Jamelle Horne.
- W drugiej połowie staraliśmy się kontrolować mecz. Przewaga była bezpieczna i wynosiła mniej więcej 10 punktów. Staraliśmy się też zatrzymać Malletta, bo on w zasadzie brał na siebie ciężar zdobywania punktów w co drugiej akcji. W ataku natomiast mamy dużo opcji, graliśmy w miarę mądrze i kontrolowaliśmy mecz - mówił po meczu w rozmowie z oficjalną stroną ligi Łukasz Koszarek, który miał 12 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty.
26 punktów dla ŁKS-u rzucił Jermaine Mallet, a B.J. Holmes 13. Mniej widoczni byli Polacy, którzy w sobotę z dobrej strony pokazali się w wygranym meczu z Anwilem. Tym razem brakowało im skuteczności, najlepszy Łukasz Dłuski zakończył mecz z 6 punktami.
Sobota, 15 października: Anwil Włocławek - Trefl Sopot (godz. 16, TV PLK na plk.pl), Siarka Jezioro Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg (godz. 18), AZS Koszalin - PBG Basket Poznań (godz. 18), PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław (godz. 20:15, TVP Sport)
Niedziela, 16 października: Polpharma Starogard Gd. - AZS Politechnika Warszawska (godz. 18)
Mecz Energa Czarni Słupsk - ŁKS Łódź przeniesiono na 30 listopada.