NBA. Heat prowadzą z Celtics 2-0. Zabójcze cztery minuty

Miami Heat obronili przewagę własnego parkietu. We wtorek po raz drugi pokonali Boston Celtics (102:91) po kolejnym defensywnym popisie i fantastycznym meczu LeBrona Jamesa, który rzucił aż 35 punktów.

O zwycięstwie Heat przesądziły fantastyczne cztery minuty w czwartej kwarcie, gdy gospodarze rzucili 14 punktów z rzędu i na 3:30 przed końcem prowadzili 94:80. To nie atakiem wygrali ten fragment meczu, a obroną. Dobrze kryci Pierce i Allen nie dostawali piłek, a pod koszem pudłował raz za razem Glen Davis. Heat nie pozwalali na łatwe punkty. Niezwykle ważny dla defensywy ekipy z Miami Joel Anthony (5 zbiórek i trzy bloki) w tym fragmencie efektownie zablokował Jermaine'a O'Neala, który próbował zapakować piłkę do kosza i przerwać punktowy serial gospodarzy.

Heat odskoczyli na 14 punktów. Zaliczki nie roztrwonili. Wygrali 102:91 i prowadzą w serii już 2-0. Będą jedynym zespołem wyżej rozstawionym, który wygra dwa pierwsze mecze na własnym parkiecie. Pozostałe drużyny (Bulls, Lakers i Thunder) przewagę swojego boiska straciły już w meczach numer jeden.

Gwiazdą Heat tym razem był LeBron James. Rzucił 35 punktów, z czego aż 24 w drugiej połowie. Był rewelacyjny w obronie, ale w porównaniu z pierwszym meczem zdecydowanie bardziej aktywny w ataku. Częściej atakował kosz i nawet jeśli nie trafiał, to wymuszał faule Celtics.

28 punktów dorzucił Dwayne Wade, a Chris Bosh dołożył 17 punktów i 11 zbiórek. Wielka Trójka z Miami dostarczyła aż 80 punktów. Jej bostoński odpowiednik (Allen, Garnett, Pierce) rzuciła w sumie tylko 36. Liderem Celtics był Rajon Rondo. Rozgrywający, który został mocno ograniczony w pierwszym meczu, tym razem już lepiej czytał grę rywali. Rzucił 20 punktów, miał 12 asyst.

Odkąd w Bostonie wspólnie grają Pierce, Garnett i Allen Celtics jeszcze nigdy nie przegrali dwóch pierwszych meczów w play-off. Po raz ostatni zdarzyło się to w 2004 roku, wtedy Pacers rozprawili się z bostończykami w czterech meczach.

W drugiej rundzie play-off tylko czterokrotnie zdarzyło się by zespół przegrywający po dwóch meczach, zwyciężył w serii. Po raz ostatni w 2008 roku, gdy Spurs wyeliminowali Hornets. Przed Celtics bardzo trudne zadanie tym bardziej, że ani Wade ani James jeszcze nigdy nie odpadli z play-off, jeśli ich zespół prowadził w serii 2-0.

Kolejne dwa mecze zostaną rozegrane w Bostonie. Najbliższy w sobotę.

Najmłodszy MVP w historii - Derrick Rose ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.