Nuggets odkąd w lutym w wyniku wymiany z New York Knicks z zespołu odszedł Carmelo Anthony z Thunder wygrać nie byli w stanie. Przegrali pięć kolejnych meczów (dwa w sezonie zasadniczym, trzy w play-off). W niedzielę w końcu im się udało przełamać złą passę.
Po bardzo zaciętych trzech pierwszych kwartach, gdy żaden zespół nie był w stanie odskoczyć na więcej niż sześć punktów, Nuggets rzucili 11 punktów z rzędu na początku ostatniej części meczu i wyszli na dziewięciopunktowe prowadzenie (78:69). Thunder po akcjach Westbrooka i Duranta zmniejszali straty, ale Nuggets czuli, że mogą wreszcie wyrwać rywalom zwycięstwo. Świetnie w końcówce meczu grał J.R. Smith (15 punktów), ważne rzuty trafiał Danilo Gallinari (18). Na dwie i pół minuty przed końcem po trójce Włocha i celnym rzucie wolnym Nene gospodarze odskoczyli aż na 10 punktów (97:87).
Młodzi zawodnicy Thunder uderzyli jeszcze jeden raz. Po serii 9:1 doszli na zaledwie trzy punkty na niespełna 1:08 przed końcem, wtedy zaczęli popełniać proste błędy. Pomyłek nie uniknął także trener Scott Brooks, który nie brał przerw na żądanie, gdy jego zespół tego potrzebował. Zamiast rozrysować akcje, gdy strata do Nuggets była do odrobienia w jednym posiadaniu piłki, pozwolił swoim zawodnikom rozegrać akcje po swojemu. Nie wyszło to najlepiej.
Thunder szukali rzutu za trzy punkty, by zakończyć mecz bez dogrywki. Nuggets wiedzieli, że nie mogą dopuścić do tego, by z dystansu rzucał Durant, który w takich momentach myli się niezwykle rzadko. Dlatego pozwalali, by piłkę miał Westbrook i to on rozgrywał ostatnie akcje. To nie był jego wieczór jeśli chodzi o rzuty z dystansu, mimo to próbował w ostatnich 30 sekundach aż trzy razy, za każdym razem pudłował. Durant w końcówce piłkę dostał tylko raz i trafił trójkę na cztery sekundy przed końcem (103:101) ale celnym rzucie wolnym Feltona Thunder nie byli w stanie doprowadzić choćby do dogrywki. Z 12 metrów rzucał jeszcze Westbrook, ale nie trafił.
Rewelacyjnie w Nuggets zagrał Ty Lawson, który zdobył 27 punktów, trafił wszystkie dziewięć rzutów wolnych (w tym dwa w końcowce). 18 punktów dołożył Gallinari, 15 Smith.
Thunder zdominował duet Wesbrook - Durant, który dostarczył w sumie 61 ze 101 punktów całego zespołu. Zawiedli rezerwowi. James Harden, tak ważny w meczach numer dwa i trzy, w niedzielę był niewidoczny w ataku - rzucił tylko siedem punktów, oddał zaledwie pięć rzutów, ale miał też osiem zbiórek i pięć asyst.
Mimo porażki Thunder nadal są wielkimi faworytami tej serii. Awansować do drugiej rundy mogą już w środę, jeśli wygrają mecz numer pięć przed własną publicznością.
San Antonio o krok od odpadnięcia! A tylko Barkley stawiał na Grizzlies!
Bliscy sprawienia sensacji są koszykarze Memphis Grizzlies>
Bliscy sprawienia sensacji są koszykarze Memphis Grizzlies>