NBA. Spurs pokonani, historyczne zwycięstwo Grizzlies

Trójka Shane'a Battiera 24 sekundy przed końcem dała Memphis Grizzlies pierwsze zwycięstwo w play-off w historii klubu. Grizzlies pokonali najlepszą drużynę zachodu San Antonio Spurs 101:98.

Grizzlies awansowali do fazy play-off w historii. Jeszcze nigdy nie przeszli pierwszej rundy, do niedzieli nie wygrali ani jednego meczu.

Trener Lionel Hollins nakreślił świetny plan. Grizzlies dobrze wykorzystywali atletycznych i sprawnych podkoszowych - Marca Gasola (24 punkty, dziewięć zbiórek) oraz Zacha Randolpha (25 punktów, 14 zbiórek). Ten drugi jak czołg taranował rywali na drodze do kosza, wyrywał piłki na tablicach, dobrze bronił.

Właściwe decyzje podejmowali obwodowi, a dobrze grę Grizzlies prowadził Mike Conley. Grał niemal bez odpoczynku (niespełna cztery minuty na ławce), cały czas wywierał presję na rozgrywających Spurs - Tony Parker rzucił co prawda 20 punktów, ale z gry trafił tylko cztery z 16. rzutów. Z ławki dużo dali O.J. Mayo (13 punktów) i Shane Battier (10).

W Spurs nie zagrał Manu Ginobili. W ostatnim meczu sezonu zasadniczego Argentyńczyk uszkodził sobie łokieć. Lekarze do ostatnich minut przed meczem walczyli o to, by mógł wystąpić w niedzielę, ale w trosce o zdrowie zawodnika, ostatecznie na grę nie zezwolili. Miejsce Ginobiliego w pierwszej piątce Spurs zajął będący ostatnio w dobrej formie George Hill, ale w zaciętej końcówce nie był tak skuteczny jak zazwyczaj jest Argentyńczyk.

Grizzlies od samego początku meczu "podgryzali" Spurs. To wychodzili na prowadzenie, to je tracili, ale cały czas byli w grze. Spurs prowadził grający solidnie weteran Tim Duncan, który zdobył 16 punktów i miał 13 zbiórek, 15 dołożył Hill, ale to rywali byli skuteczniejsi w końcówce.

Cztery minuty przed końcem Grizzlies rzucili siedem punktów z rzędu i Gregg Popovich musiał wziąć czas. Doświadczeni Spurs na zryw Grizzlies zareagowali perfekcyjnie, szybko odrobili straty, a po dwóch trójkach Matta Bonnera na 1:30 przed końcem wyszli na prowadzenie (96:94). Grizzlies zaczęli podejmować złe decyzje, Tony Allen i Marc Gasol spudłowali w sumie cztery rzuty wolne z rzędu, dwa razy z linii trafił George Hill i Spurs mieli cztery punkty przewagi na minutę przed końcem.

Grizzlies się nie poddali. Gasol trafił spod kosza, w kolejnej akcji zablokował rzut Parkera i Grizzlies popędzili z kontrą, którą rzutem z dystansu zakończył Shane Battier - Grizzlies na 24 sekund przed końcem znów wyszli na prowadzenie (99:98) i tym razem już go nie oddali do samego końca. Spurs trójkami próbowali ratować skórę, ale Hill i Jefferson pudłowali.

Grizzlies objęli prowadzenie w serii do czterech zwycięstw i odebrali Spurs przewagę własnego parkietu. Kolejny mecz tej pary w środę.

Słaby początek play-off dla Orlando ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA